Isaac Cuenca dostał zielone światło od klubowych lekarzy już w październiku, ale nie tylko nie wystąpił ani razu, ale ani razu nie było go także na liście powołanych. Kontrastuje to z tym, w jaki sposób do gry wrócił Ibrahim Afellay, który pomimo pozwolenia lekarzy pojechał z zespołem na Calderón.
Tata Martino na jednej z konferencji prasowych powiedział: „Isaac trenuje z nami od trzech, czterech dni. Zawsze musimy czekać do ostatniej chwili, by zobaczyć, co się wydarzy pod koniec okienka transferowego. Zobaczymy, może dostanie skądś opcję gry, a może będzie kontynuował z nami współpracę.”
Trudno jednak jest mówić o wypożyczeniu zawodnika, który nie miał okazji do zaprezentowania się na boisku w tym roku. Oficjalny powód jest taki, że zawodnik jeszcze nie wyleczył w stu procentach swojej kontuzji. Realia są jednak takie, że ból kolana niekoniecznie musi ustąpić. Sam zawodnik uważa, że nie może udowodnić swojej formy, wyłącznie trenując. To zresztą nie pozwala mu też sprawdzić, czy jest już w pełni sprawny.
Tymczasem Barça jest chętna do poszukiwań nowego klubu dla zawodnika. Ostatnie słowo należy jednak do napastnika, który woli poczekać do końca sezonu, by być w stu procentach sprawnym i kto wie, może dostać swoją szansę.
Źródło: Sport.es