Trener Barcelony dodaje wartości punktowi zdobytemu na Vicente Calderón i uważa, że nie powinno się krytykować zawodników, ponieważ oni walczyli by wygrać ten mecz.
Tata Martino wyciągnął pozytywne wnioski z wczorajszego spotkania na szczycie na Vicente Calderón: „Ogólnie jest dobrze, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że graliśmy na terenie zespołu, który nie traci żadnych punktów grając u siebie. Chcieliśmy wygrać ten mecz, ale nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie jest źle zakończyć pierwszą rundę La Liga z 50. punktami”. „Mam wrażenie, że sobotni pojedynek nas wzmocnił”, dodał trener Barçy.
Trener Azulgrany przyznał, że nie spodziewał się wielu okazji bramkowych w tym meczu i pokazał też zadowolenie z kilku powodów: „Nie daliśmy im wielu możliwości do stworzenia kontrataku i myślę, że predyspozycje, które mieliśmy żeby odebrać piłkę, czy naciskać na zawodników przeciwnej drużyny wzięły się z maksymalnej koncentracji Barcelony”. Oczywiście znalazło się też coś, co należałoby poprawić: „Czasem za wolno wychodziliśmy do piłki i zabrakło nam też odrobinę dynamiki. Jednakże, w takim spotkaniu nie powinno się też umniejszać zalet rywala”.
Zastąpienie Messiego i Neymara
Martino wyjaśnił, że Messi i Neymar nie byli w stanie grać od początku i dlatego zdecydował się w ich miejsce wstawić Pedro i Alexisa. Dodał jeszcze kilka słów na temat argentyńskiego napastnika: „W poprzednim meczu zagrał 30 minut, a we wczorajszym 45. Chcieliśmy, żeby zagrał mniej, ale ze względu na uraz Iniesty nasz plan musiał ulec zmianie. Defensywa Atlético Madryt jest trudna do przejścia, nawet dla Messiego”.
Na koniec, zapytany o bilans pierwszej połowy La Liga, Martino dokonał pozytywnego podsumowania: „Jeśli chodzi o poziom gry, to zdecydowanie się polepszyliśmy. Co do punktów, ja mam zamiar zostać mistrzem na koniec sezonu, a nie tylko teraz, ale 50 to całkiem niezła liczba”.
Źródło: FCBarcelon.es