Hiszpański bramkarz bardzo by chciał podpisać kontrakt z Barceloną, jednak jego cena jest stosunkowo niska, więc interesuje się nim wiele klubów.
Pepe Reina nadal czeka na telefon od FC Barcelony, jednak klub z Katalonii nie musi być jego jedyną opcją. To, czym bardziej przejmuje się teraz bramkarz, to wyleczenie się z kontuzji, której nabawił się w ostatnim meczu z Calcio. Bramkarz ma kontrakt z Liverpoolem do 2016 roku, ale aktualnie wypożyczony jest do Napoli, do 30 czerwca. Tam zalicza całkiem niezły sezon i to sprawiło, że zainteresował swoją osobą wiele ważnych klubów. Dodatkowo, jego cena jest stosunkowo niska, jak na jego umiejętności i doświadczenie.
Reina, kiedy ustalał z Liverpoolem wypożyczenie do Napoli, po tym, jak angielski klub zakontraktował Mignoleta, dodatkowo doszedł też do innego porozumienia z klubem, a mianowicie, że może odejść za pięć milionów funtów lub niecałe sześć milionów euro. Jest to cena naprawdę niska dla wielu klubów, które szukają bramkarza. Reina wynegocjował tę cenę ze względu na Barçę, jednak może na tym skorzystać każdy.
Napoli też chciałoby podpisać z nim kontrakt, ale są inne kluby, które oferują bramkarzowi lepszą ofertę od Włochów. Według dziennika As, prócz Barcelony, obserwują go też: Arsenal, Inter i Atlético.
Faktem jest, że Reina i jego agent, Manuel García Quilón, ustalili, że w ciągu półtora miesiąca zdecydują o przyszłości bramkarza. Priorytetem jest FC Barcelona, ale oni nie mają zamiaru czekać w napięciu na decyzję klubu aż do lipca, tak jak czekali w zeszłe lato.
Źródło: MundoDeportivo.com