Simeone: Obecna Barcelona jest groźniejsza niż kiedyś

Diego Pablo Simeone zauważył, że obecna Barcelona „jest dużo groźniejsza niż wcześniej”, i przyznał, że sobotni rywal ma „lepszych” zawodników, ale, mimo wszystko, jego zespół jest silny.

 

„To nie jest finał, jest to bardzo ważny mecz w La Liga, ale nadal to tylko mecz w lidze. Oni mają bardzo dobry zespół, z dobrymi zmiennikami, a my musimy postarać się zagrać naszą piłkę, by zwiększyć nasze szanse i stać się taką samą drużyną, jak ta, która zremisowała w Superpucharze”, wyjaśnił trener Atlético na dzisiejszej konferencji przed sobotnim meczem z Barçą na Calderón.

„Akceptujemy rzeczywistość. Oni mają, bez wątpienia, dużo lepszych zawodników, patrząc indywidualnie, ale my tworzymy zgraną ekipę, pracujemy w grupie, jesteśmy zwarci i w sobotnim meczu będziemy czuć  się silni. Być może jest to jedna z rzeczy spowodowana przybliżaniem się jutrzejszej rywalizacji”, dodał Simeone.

„Mecz za meczem, a my nie jesteśmy dalej niż inni. Teraz znajdujemy się w bardzo dobrym miejscu w tabeli i wszystko zależy od nas”, powiedział.

W tą sobotę nie wyobraża sobie „dużego posiadania piłki” przez Atlético. „Wyobrażam sobie podobny mecz jak ten o Superpuchar, z moją drużyną starającą się lepiej przejmować obszar na boisku, by tamci nie mieli możliwego miejsca na grę. Na dzisiaj, są oni bardziej gwałtowni. W innych momentach, mają w zwyczaju częściej być przy piłce. Są bardziej dokładni i bezpośredni. Ta drużyna jest teraz groźniejsza nić wcześniej”, mówił.

Również nie wyobraża sobie, by Leo Messi nie zagrał od początku: „Po pierwsze, jako że jestem Argentyńczykiem, jestem bardzo szczęśliwy, że Messi powrócił po kontuzji w świetnej formie, ponieważ musi nam się udać wygrać Mundial, a Messi jest do tego potrzebny. Mecz z Barceloną bez Messiego, nie do pomyślenia. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby znalazł się on w jutrzejszym meczu poza boiskiem”, powiedział Simeone.

Trener, biorąc pod uwagę każdy przypadek, planuje mecz, jaki chciałoby zagrać Atlético. „Myśleliśmy o tych najlepszych. Cesc, Neymar, Alexis, Messi, Pedro… Wszyscy nie wejdą, to jest pewne. Ale ktokolwiek, kto zostanie na ławce, a później wejdzie, bez wątpienia jest niesamowitym zawodnikiem. My musimy myśleć o jedenastce, którą sobie przewidujemy, musimy mieć nadzieję, radość i entuzjazm by rozegrać dobry mecz”.

Z drugiej strony, Simeone uważa, że Atlético jest „zespołem ludu, z historycznego punktu widzenia”. „Jeśli ktoś ma możliwość kupienia sobie jednego czy siedmiu wielkich zawodników, to gratuluję. My żyjemy w szarej rzeczywistości. My musimy skupić się na zrozumieniu co to praca zespołowa, nasza gra nie zależy od indywidualnych postaci, a to właśnie przybliża nas do odczuć, jakie mają dzisiaj ludzie”, powiedział.

I podsumował: „Ja nauczyłem się i zrozumiałem wartości Atlético pierwszego dnia (kiedy przybyłem jako zawodnik, w 1994). Zbliżyłem się z Jesúsem Gilem (były prezes klubu) i on powiedział mi, że aby zrozumieć Atlético Madryt, trzeba dać z siebie 110%, ponieważ 100 to za mało. Błyskawicznie zrozumiałem, czym jest ten klub. Od tamtej pory, staramy się przekazywać to uczucie i namiętność do tego miejsca, dzięki czemu czują oni do niego przynależność. A później jest praca, ponieważ piękne słowa i wartości to jedno, ale rzeczywistością jest praca. Znaleźliśmy się z grupą chłopaków, którzy nie wiedzą co to strach i którzy będą dążyć do celu”, zakończył.

 

Źródło: Sport.es