Sergio Llull w ostatniej sekundzie meczu trafił do kosza i ostatecznie to koszykarze Realu Madryt sięgnęli po triumf w Pucharze Króla. Królewscy wygrali z Barceloną 77:76 po emocjonującym spotkaniu.
Zwycięstwo w Copa del Rey wymknęło się koszykarzom Blaugrany dosłownie w ostatniej sekundzie. Katalończycy dominowali w pierwszej połowie, ale druga część gry należała do faworytów ze stolicy, więc zawodnicy Xaviego Pascuala musieli gonić wynik. Na dwie minuty przed końcem Barcelona miała 7 punktów straty, a akcja 2+1 w wykonaniu Olesona dała w ostatnich sekundach prowadzenie jednym punktem. Ostatnie słowo należało jednak do Sergio Llulla, który trafił do kosza i zapewnił Królewskim tytuł.
Zawodnicy Blaugrany wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani, a pierwsze punkty zdobył Ante Tomić. Real objął prowadzenie 8:4 dzięki rzutom z dystansu, a z drugiej strony dobrze w ofensywie sprawował się Lorbek, który do spółki z Tomiciem zdobył pierwsze 10 punktów dla Barcelony (10:10, 6. minuta). W drugiej kwarcie gracze ze stolicy wyszli na prowadzenie (27:24) i było widać, że Barçy brakuje punktów zdobywanych przez Navarro, który był bardzo dobrze kryty. Pierwsza trójka Katalończyków padła w 17. minucie, a zdobył ją Abrines (do tej pory drużyna 0/8 zza łuku). Spotkanie było bardzo elektryczne i przed przerwą Duma Katalonii wyszła na prowadzenie 42:38.
Królewscy po przerwie potrzebowali dwóch minut, aby ponownie wyjść na prowadzenie (46:44). Los Blancos swobodnie sobie poczynali, a dyrygentem był Rudy Fernández. Barcelona nie mogła pozwolić Realowi na powiększenie przewagi, więc do pracy zabrał się Marcelinho Huertas. Po 27 minutach gry mieliśmy remis 53:53. Rozpoczęła się ostatnia kwarta i wszystko jeszcze było możliwe. Niespodziewanie dwa rzuty osobiste spudłował Navarro, a po chwili Fernández trafił do kosza i Real prowadził 68:64 na 4 minuty przed końcem. Gwoździem do trumny mogła być trójka Miroticia na 120 sekund przed końcem meczu, gdyż wówczas Real odskoczył na siedem punktów. Barça jednak się nie poddała. Oleson trafił z dystansu, Huertas zdobył punkty po zasłonie na 23 sekundy przed końcem Barcelona przegrywała 73:75. Oleson zaliczył przechwyt trafił z faulem i dzięki akcji 2+1, to Blaugrana wyszła na prowadzenie. Królewscy mieli kilka sekund na rozegranie akcji, Sergio Llull dostał piłkę na skrzydle i trafił niemalże z końcową syreną.
FC Barcelona, 76
Real Madryt, 77
FC Barcelona: Huertas (15), Navarro (5), Papanikolaou (2), Lorbek (8), Tomić (14); Pullen, Dorsey (7), Sada, Abrines (7), Todorović, Oleson (11) i Nachbar (7).
Real Madryt: Llull (9), Rudy Fernández (19), Darden (2), Mirotić (17), Bourosis (2); Draper (5), Reyes (9), Rodríguez (8), Carroll (2), Slaughter (4) i Mejri.
Źródło: FCBarcelona.cat