Brazylijczyk strzelił swojego trzeciego gola w tym sezonie, trafienie przypominało bramkę Belletiego z Paryża.
Dani Alves odegrał kluczową rolę w meczu. Brazylijski obrońca, który w tym sezonie gra mniej, niż w poprzednim, bardzo dobrze zaprezentował się na Etihad Stadium, ze strony, nieco innej, bo ofensywnej.
Alves strzelił drugą bramkę w meczu po świetnej technicznie akcji, gdzie świetnie wyszedł do podania, a następnie pewnie pokonał interweniującego bramkarza. Istotne jest także, że udało się zachować czyste konto przeciwko drużynie z tak wielkim potencjałem w ataku, jakim jest City. Trafienie obrońcy jest porównywane do zdobycia bramki przez swojego rodaka, w finale w 2006 roku, w Paryżu.
Bramka Alvesa padła po błyskotliwej akcji z Neymarem na prawym skrzydle. Mecz dobiegał końca, ale Alves popędził co sił w nogach… i z opanowaniem wykończył akcje. Dowodem na to jest strzał, który przeleciał między nogami interweniującego Harta, była to najlepsza opcja. We wcześniejszej akcji jego strzał minął słupek bramki, drugie rozwiązanie przyniosło efekt bramkowy.
W obronie był zobowiązany kryć Kolarova i prawdą jest, że miał z nim kilka ostrzejszych starć. Alves został ukarany w 23. minucie żółtą kartką, późniejsze jednak interwencje były skuteczne, zawodnik był skoncentrowany, dobrze czytał grę, na koniec popisując się ofensywie i zdobywając swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Nieźle jak na obrońcę.
Źródło: MundoDeportivo.com