Komunikat Carlesa Puyola o opuszczeniu Barcelony po zakończeniu sezonu, zmusza klub do podjęcia kroków w celu znalezienia jego następcy. Pierwszy na liście jest znany już kibicom David Luiz.
Barça będzie chciała ponownie spróbować sprowadzić stopera Chelsea Londyn. Latem zeszłego roku jego wartość wynosiła 40 mln euro, a tak wysoka cena to w dużej mierze zasługa José Mourinho, który nie chciał się pozbywać Brazylijczyka.
Teraz klub jest w stanie wydać 30 mln euro na Davida Luiza, którego kontrakt z Chelsea wygasa w czerwcu 2017 roku. W biurach Camp Nou wiedzą, że znalezienie następcy Puyola musi nastąpić szybko, tak jak w przypadku Víctora Valdésa (niemal pewny jest transfer Ter Stegena). Klub jest teraz w trudnej sytuacji i po prostu nie może się pomylić.
W całym tym sezonie Luiz rozegrał łącznie 26 spotkań, ale wciąż nie zdobył gola. Ten fakt jest zadziwiający, gdyż Brazylijczyk jest znany z mocnych strzałów, a także bramek strzelonych głową.
Siła w powietrzu jest jedną z cech najbardziej cenionych wśród sztabu Barcelony, który ma świadomość, że stałe fragmenty gry to dotychczas spory problem.
Luiz ma teraz mniejsze znacznie w drużynie Mourinho, który wydaje się być gotowy, aby wyrazić zgodę na jego sprzedaż. Brazylijczyk nie znajduję się w planach na przyszłość Portugalczyka, który niedawno sprowadził Kurta Zoumę i Nemanja Maticia, których uniwersalność pozwala im grać także na pozycji stopera.
Bayern latem ubiegłego roku również wyraził zainteresowanie Luizem. Zdaje się jednak, że temu 26 latkowi bliżej jest do Barcelony.
Źródło: Sport.es