Henry: Jeśli Puyol będzie chciał grać w USA, jest mile widziany

Doświadczony napastnik New York Red Bulls, Thierry Henry, oceniał możliwość pojawienia się jego byłego klubowego kolegi, Carlesa Puyola, w Major League Soccer.

 

Henry ma dobre wspomnienia z pobytu w Barcelonie i nie zapomniał o zaangażowaniu i poświęceniu Carlesa Puyola, zawodnika, który po ogłoszeniu odejścia z Barçy 30 czerwca, może znaleźć się w MLS, przynajmniej według plotek.

Francuz, który znalazł się w szeregach New York Red Bulls w 2010 roku, odniósł się do posunięcia Puyola i jego możliwym znalezieniu się w MLS w wywiadzie na łamach gazety ARA.

Będący w szoku w pierwszej chwili po usłyszeniu jaką decyzję podjął ‘Capi’, twierdząc że niczego się nie spodziewał, Henry stwierdził, że „trzeba uszanować jego decyzję i nacieszyć się ostatnimi miesiącami jego pobytu w Blaugranie” i uznał, że decyzja ta„jest przykładem szacunku dla zespołu i dla klubu”.

Henry przypomniał, że „Puyol trenuje tak samo jak gra, czyli zawsze na maksa” i ujawnił swoje najżywsze wspomnienie związane z ‘Puyim’: „Na Bernabéu, mecz wygrany 6-2, kiedy strzelił gola głową i ucałował opaskę kapitańską (…) To był niezwykły moment”.

Napastnik stwierdził, że „nie dziwi”, że Puyol jest podziwiany również przez kibiców Realu Madryt. Ocenił też plotki mówiące o możliwym znalezieniu się Carlesa w MLS: „Jeśli będzie chciał grać w Stanach Zjednoczonych, niech wie, że jest mile widziany”, dodał też: „jeśli Puyol przyjdzie, to bardzo dobrze. To będzie bardzo dobre dla ligi, bo zawsze dobrze jest mieć takiego zawodnika jak on”.

Jednak „Tití”, który uważa, że Barça rozgrywa „bardzo dobry sezon”, stwierdził, że nie utrzymuje z Puyolem kontaktu w celu namówienia go na kontrakt z New York Red Bulls. „To jest bardzo inteligentny człowiek i oczywiście sam wie czego chce”.

 

Źródło: Sport.es