Tuż po derbach Katalonii głos zabrał „bohater” akcji dającej rzut karny FC Barcelonie, Javi López. Mówił głównie o zagraniu ręką w polu karnym i pechu całego zespołu Espanyolu.
Javi López, autor karnego dla FC Barcelony, skarżył się na pracę sędziego Closa Gómeza: „Stał się on bohaterem meczu. Rzut karny to pech dla nas. Piłka trafiła mnie w rękę po rykoszecie”. Narzekał również na Javiera Mascherano, który uderzył go w twarz w pierwszej połowie: „Spójrzcie, jak wygląda moja warga. Tego nie odgwizdał arbiter”.
Na temat samego spotkania stwierdził: „Nie zamknęliśmy się z tyłu i utrudnialiśmy życie FC Barcelonie. Nie straciliśmy twarzy po tym meczu, a i mieliśmy swoje sytuacje. Z dwie lub trzy”.
Źródło: AS.com