FC Barcelona wygrała dzisiaj wieczorem 3-0 na Camp Nou z Celtą Vigo, jednak zwycięstwo to zostało okupiona poważną kontuzją Víctora Valdésa. Pomimo tego przykrego wydarzenia, Barcelona zagrała poprawny mecz, na którego wynik i przebieg złożyło się kilka istotnych czynników.
A oto kilka z owych czynników, które definiowały ten mecz i złożyły się na to, że pojedynek skończył się wygraną:
Neymar odpowiada
Brazylijczyk nie strzelił gola od prawie miesiąca (swoją ostatnią bramkę zdobył w meczu z Rayo), ale dzisiaj, po tygodniach bez rewelacji, Neymar pokazał trochę więcej niż się od niego oczekuje. Napastnik, bardzo aktywny, strzelił dwa gole (w lidze ma łącznie 9) i odpowiedział wszystkim tym, którzy poddawali pod wątpliwość jego zakontraktowanie i formę. Wynik ten na pewno doda mu pewności siebie w decydującym momencie sezonu.
Messi i Iniesta, jeszcze raz!
Po jego świetnym występie w El Clásico, duet, który składa się z Argentyńczyka i Hiszpana, znów pokazał klasę w pierwszej połowie spotkania. Znakomite podanie Andrésa do Leo, pozwoliło napastnikowi na strzelenie swojego 22 gola w La Liga i zwiększenie prowadzenia do 2-0 (29’). Dobra wiadomość dla całego barcelonismo: technika pierwszego i intuicja strzelecka drugiego nadal tworzą trzon Barcelony. Andrés opuścił jednak boisko w drugiej połowie, z powodu odczuwanego dyskomfortu.
Pinto: teraz albo nigdy
W najgorszym momencie sezonu, z perspektywą dwóch decydujących miesięcy, Valdés doznał kontuzji. Wielkie nieszczęście bramkarza, który źle stanął na prawej nodze, a jego kolano nienaturalnie się wykrzywiło. Zamiast VV na boisku pojawił się bramkarz rezerwowy. Pinto, który miał zagrać tylko w finale Pucharu Króla, będzie musiał również wziąć na siebie odpowiedzialność za mecze w lidze, która jest niezwykle wyrównana, ale też w Lidze Mistrzów, gdzie występują wszyscy ‘najwięksi’. Tak więc, teraz albo nigdy.
Ultradefensywna Celta… dzisiaj
Mimo, że nie jest to ich codzienną filozofią, a raczej nie zdarza się to prawie wcale, drużyna Luisa Enrique zagrała dzisiaj bardzo konserwatywnie, z pięcioma zawodnikami w obronie. Z racji kontuzji, wykartkowań…. i rywala, trener nie miał zamiaru walczyć na śmierć i życie o trzy punkty, a raczej miał na celu zachować zawodników na ważniejszy z jego perspektywy mecz, z Sevillą.
Źródło: MundoDeportivo.com