Martino: Liga zaczyna się od nowa

„Wiedzieliśmy, że jest to nasza ostatnia okazja i to sprawiło, że nie chcieliśmy przedwcześnie stracić możliwości do walki”.

 

Gerardo Martino, który zaliczył kolejny triumf w swoim drugim El Clásico, pokazał zadowolenie z wygranej, która pozwala jego drużynie do ponownego powrotu do walki o mistrzostwo. „La Liga zaczyna się od początku. Odrobiliśmy część strat,  powróciliśmy z martwych i znów jesteśmy w grze” powiedział trener po spotkaniu. „Mecz był bardzo zmienny, ale myślę, że patrząc generalnie, to my byliśmy lepsi przez większość czasu”, dodał.

Jeśli chodzi o nowy recital Messiego, to trener Barcelony wolał wygłosić pochwałę dla całego zespołu. „Muszę uwzględnić pracę, wydajność i zaangażowanie całej drużyny w ten mecz. Leo zagrał wiele meczów takich jak ten, ale dzisiaj zasłużył się niesamowicie. Powiem, że wykonaliśmy świetną robotę jeśli chodzi o Andrésa, Cesca, Xaviego, Busquetsa. Mówienie o Messim jest zbyteczne, po prostu kolejne komplementy”, stwierdził Argentyńczyk.

Martino też ponownie bronił Neymara, dyskretnego w swoim występie, jednak kluczowego, gdyż dał karnego i wykluczenie Ramosa. „Neymar, mając 21 lat, zdobył już wiele, dużo razy wygrał, wie jak radzić sobie z trudnościami. Nie jest to jego najlepszy moment, ale remis i wykluczenie Ramosa wyszły z jego strony, a Leo to wykorzystał”, powiedział Tata.

Na temat trzech karnych, które podyktował Undiano Mallenco, Martino jest pewien tylko tego po przewinieniu na Neymarze. „Z mojej pozycji jest dość daleko do pola karnego. Najlepiej widziałem jak Ramos faulował Neymara, to nie podlega dyskusji. Przy reszcie byłem za daleko”, powiedział, nie wchodząc w szczegóły.

Szczęście dzielone wraz z zawodnikami

Po pierwszym wygranym El Clásico w Madrycie, Martino chciałby dzielić się swoim szczęściem z zawodnikami. „Szczęściem dzielimy się z piłkarzami, którzy są głównymi kreatorami tego zwycięstwa. Jednak nawet ono nie zmieni mojego postrzegania”, stwierdził.

Liga aż do końca

Dzięki zwycięstwu na Bernabéu, Martino znów może zobaczyć Barçę  walczącą o tytuł lidera, ale trener sądzi, że ostatecznie kwestia ta nie rozstrzygnie się aż do ostatniego meczu. „Miałem cały czas takie wrażenie. Wiedziałem, że tak będzie, ale wcześniej było tak, że jedynym, który mógł się oddalić od czołówki byliśmy my, ale dzisiaj udało nam się odrobić i możemy patrzeć w przyszłość z nadzieją”, powiedział. „Wiedzieliśmy, że to nasza ostatnia szansa i to sprawiło, że nie chcieliśmy przedwcześnie stracić możliwości do walki”, dodał.

Martino nie szczędził też pochwał dla rywala. „To jest jedna z najlepszych drużyn w Europie. Dodatkowo polepszyła się od listopada, kiedy dopiero przystosowywała się do nowego trenera. Oni mogli w każdej sekundzie zrobić przewrót i wygrać ten mecz. Właśnie dlatego doceniam to zwycięstwo jeszcze bardziej”, przyznał.

Największe problemy jego drużynie sprawiał bez wątpienia Di María, który grał z lewej strony. „Wiedzieliśmy, że Di María potrafi narobić wiele szkód i obserwowaliśmy jego grę w innych meczach. Dlatego właśnie Busquets grał bliżej obrońców, a Alves miał pokryć Argentyńczyka”, powiedział.

 

Źródło: MundoDeportivo.com