Víctor Valdés doznał kontuzji w spotkaniu z Celtą Vigo, więc naturalną rzeczą było to, że w meczu z Espanyolem Barcelona między słupkami stanął José Manuel Pinto. Rezerwowy bramkarz zdał test na Cornellà – El Prat.
José Manuel Pinto do tej pory rozegrał cztery spotkania ligowe w sezonie 2014/15. W tym czasie zachował czyste konto z Granadą, wpuścił jedną bramkę z Athletic Bilbao i Villarrealem oraz dwie z Getafe. Mecz przeciwko Espanyolowi był drugim z „zerem z tyłu”. Do tego warto dodać minuty ze starcia z Celtą Vigo.
Podczas dzisiejszego spotkania, José Manuel Pinto nie przemęczał się w bramce FC Barcelony. Oczywiście piłkarze Espanyolu stworzyli sobie wiele okazji strzelckich, ale razili nieskutecznością. Najgroźniejsza akcja na Cornellà – El Prat miała miejsce w 20. minucie meczu, kiedy to portero utrzymał piłkę przed linią bramkową. Niektórzy zawodnicy drużyny przeciwnej protestowali, ale sędzia uznał, że futbolówka nie przekroczyła linii całym obwodem. Powtórki pokazały, że bramki w tej sytuacji nie było.
Można więc powiedzieć krótko – Pinto zdał pierwszy z poważnych testów. Kolejne czekają go nie tylko w La Liga, ale także w Lidze Mistrzów czy finale Copa del rey.
Źródło: Sport.es