Yaya Touré pojawił się w programie ‘Primer toc’ w RAC-1. Zawodnik Manchesteru City zapowiedział, że jeśli strzeliłby gola na Camp Nou, nie celebrowałby go z szacunku dla kibiców.
„Nigdy nie będę świętował gola strzelonego na Camp Nou. Nigdy też nie chciałem grać dla Realu Madryt. Byłem i na zawsze będę culé”, powiedział były gracz FC Barcelony.
Zapytany o rewanż z Barceloną rozgrywany właśnie na Camp Nou, odparł: „Nigdy nie jest łatwo grając przeciwko Barcelonie w Lidze Mistrzów. Trudno będzie odebrać im piłkę, ale mamy nadzieję, że to się uda. Bardzo prawdopodobne, że trener będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Wierzymy w awans”.
Iworyjczyk jest także zadowolony z ostatniego tytułu zdobytego z Manchesterem City, do którego przyczynił się wspaniałym trafieniem. „Kiedy opuściłem Barcelonę, moją ambicją było wygrywanie tytułów. Zdobyliśmy Capital One Cup i jestem z tego powodu szczęśliwy, bo zdobyłem gola. Podobnie było też gdy wygrywałem Copa Del Rey z Barceloną, wówczas strzeliłem gola na Mestalla”.
Pomocnik czuję się bardzo komfortowo pod okiem Manuela Pellegriniego, którego zdefiniował jako inteligentnego trenera i wielkiego człowieka. Odniósł się również do José Mourinho: „Zawsze starał się tworzyć problemy. Myślę, że to wstyd mówić o tym, że autobusy powinny być respektowane”.
30-latek nie szczędził pochwał dla Carlesa Puyola, który niedawno ogłosił, że po zakończeniu sezonu rozwiąże kontrakt z FC Barceloną. „To wspaniały człowiek z genialnym charakterem, jest bardzo ważny dla klubu”, powiedział. Piłkarz Manchesteru City unikał jednak rozmowy o swojej przyszłości: „Nie wiem, czy skończę karierę w Anglii. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości”.
Źródło: Sport.es