Już dziś o godzinie 16:00 na Estadio José Zorrilla dojdzie do starcia między Realem Valladolid a FC Barceloną. Cele tych drużyn to jak biegun północny i południowy, jedni walczą o utrzymanie, a drudzy o obronę mistrzowskiego tytułu, więc łatwo wskazać faworyta dzisiejszego starcia. Oby przewidywania się sprawdziły.
Oba zespoły mierzyły się ze sobą już w tym sezonie na Camp Nou. Nieoczekiwanie na początku meczu to goście objęli prowadzenie za sprawą trafienia Javiego Guerry, ale potem na boisku rządzili tylko gospodarze. Dwa gole strzelił Alexis, a po jednym dołożyli Xavi i Neymar. Katalończycy radzili sobie bez kontuzjowanego Leo Messiego.
Real Valladolid to ekipa, która remisuje najwięcej spotkań w Primera División (11), ma również tyle samo porażek oraz 4 zwycięstwa. Podopieczni Juana Ignacio Martíneza zajmują 18. miejsce w La Liga, a więc jest to pierwsza lokata, która nie gwarantuje utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Celem na ten sezon jest oczywiście utrzymanie, ale wydaje się, że zawodnicy Realu Valladolid będą musieli poszukać punktów z innym rywalem. Najlepszym strzelcem drużyny jest Javi Guerra (12), a potem długo, długo nic. Za to po kontuzji do ekipy Dumy Katalonii wraca Gerard Piqué, więc linia defensywna gości ulegnie wzmocnieniu.
Barça ma za zadanie przynajmniej utrzymać stratę jednego punktu do Realu Madryt przez dwie kolejki, a potem 23 marca na Santiago Bernabéu wyprzedzić Los Blancos w tabeli. To byłby scenariusz wymarzony, ale najpierw trzeba pokonać Valladolid oraz Osasunę, a także wyeliminować Manchester City z Ligi Mistrzów. Wtedy Blaugrana będzie mogła pomyśleć o Królewskich. FC Barcelona po meczach reprezentacyjnych czasem grała na stojąco i nie mogła sobie poradzić z rywalem. Teraz grają na wyjeździe, więc jest to dodatkowe utrudnienie, ale przeciwnik nie jest z najwyższej półki, więc gracze Gerardo Martino muszą przywieźć trzy punkty do stolicy Katalonii. Goście nie są już uzależnieni od dyspozycji Leo Messiego, co jest niewątpliwie plusem. Dzisiejszy mecz rozpocznie się bardzo wcześnie, bo już o godzinie 16:00. Oby to była szczęśliwa pora dla piłkarzy i kibiców Blaugrany!
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Mam takie samo zdanie na temat meczu FC Barcelony, jak w poprzednim tygodniu. Z jednym wyjątkiem. Blaugrana oczywiście sięgnie po trzy punkty, bo planem minimum jest utrzymanie jednopunktowej straty do Realu Madryt przed Gran Derbi, ale tym razem Katalończycy grają na wyjeździe, a nie przed własną publicznością, więc poza Camp Nou łatwiej o psikus. Gospodarze na swoim obiekcie grają średnio, notują dużo remisów, a w ostateczności zajmują 18. miejsce w La Liga, a więc strefa spadkowa. Piłkarzy Gerardo Martino w środku tygodnia czeka starcie z Manchesterem City, ale oby piłkarze Blaugrany nie oszczędzali sił na Ligę Mistrzów.
Hubert Bochyński (BlogFCB.com): Po zeszłotygodniowych rezultatach Barcelona ma tylko punkt straty do pozycji lidera. Spotkanie otwierające 27. kolejkę La Liga to doskonała okazja do postawienia madryckiego Realu pod ścianą podczas ich niedzielnej potyczki. By liczyć się cały czas w walce o tytuł Mistrza Hiszpanii, nie można sobie pozwolić na wpadki z rywalem znajdującym się w strefie spadkowej. Ekipa Realu Valladolid w tym sezonie prezentuje się poniżej oczekiwań. Choć w meczach u siebie ich statystyki nie wyglądają najgorzej, to Duma Katalonii nie powinna mieć problemu z pokonaniem podopiecznych Juana Ignacio Martíneza. Trzeba jednak pamiętać o pełnej koncentracji. Takich rywali nie można lekceważyć, bo czy takiego samego podejścia nie mieliśmy przed meczami z Valencią i Osasuną? Gospodarze muszą szukać punktów, by się utrzymać, a Gerardo Martino pewnie da odpocząć niektórym graczom przed środowym rewanżem z City. Do tego należy doliczyć niewiadomą jeśli chodzi o formę piłkarzy po powrocie z reprezentacyjnych zgrupowań. Mimo tego wszystkiego nie oczekuję jednak żadnej niespodzianki. Trzy punkty powinny zostać zapisane na konto Katalończyków, którzy dzięki temu mogliby ze spokojem przygotować się do meczu w Lidze Mistrzów.
Źródło: Własne