Jedną z rzeczy, za którą można winić Tatę Martino jest to, że w tym sezonie nie wystawiał graczy w pierwszym składzie kosztem innych. Są tego wyraźne przykłady.
Bartra niemal zawsze był gotowy do gry, ale liczba minut jaką otrzymał od Argentyńczyka jest bardzo mała. Podobnie jest z Montoyą, który był najjaśniejszym punktem zespołu w starciu z Granadą. Alexis i Pedro również nie dostawali wystarczająco szans, choć ich liczby są bardzo dobre.
W tym sezonie, Leo Messi jest najlepszym strzelcem i ma na koncie 38 goli. Tuż za nim są Alexis (19) i Pedro (18). A jeśli spojrzymy na ligowe rozgrywki Messi ma 25 bramek, a później są znowu kolejno Alexis (17) i Pedro (14).
Mimo znakomitych liczb obu skrzydłowych, Tata Martino pominął ich nazwiska w ustalaniu podstawowego składu na najważniejsze spotkania w tym sezonie. Spójrzmy na Alexisa: w wszystkich ostatnich pięciu porażkach Barcelony zasiadał na ławce rezerwowych. Drużyna przegrała trzy mecze ligowe z bardzo małym udziałem Chilijczyka: 16 minut przeciwko Realowi Sociedad, 29 przeciwko Valladolid i 16 przeciwko Granadzie. W meczu z Atlético na Vicente Calderón w Lidze Mistrzów zagrał tylko 22 minuty i otrzymał nędzne 4 minuty w finale Copa Del Rey. Co z tego, że Alexis rozgrywa swój najlepszy sezon w Barcelonie i ma na koncie 19 bramek. Zwłaszcza, że niektóre z nich były ważne jak przeciwko Realowi Madryt i niezapomniane jak przeciwko Espanyolowi na Camp Nou.
Z tego można wywnioskować jedną rzecz. Mając dobre liczby jesteś bezużyteczny, jeśli twoim trenerem jest Gerardo Martino.
Źródło: Sport.es