Carlota Vilanova, córka Tito, starała się mówić mimo ogromnych emocji: „Nasz ojciec był naszym bohaterem, naszym wzorem, moją pierwszą miłością, miłością, którą czułam kiedy nawet nie wiedziałem co to znaczy miłość. Kiedy patrzył tak na mnie jak leżałam mała w łóżeczku, wciąż mam nadzieję, że wróci z nami do domu. Największa, bezwarunkowa miłość jaką może czuć ojciec do swoich dzieci”.
„Ze wszystkich rzeczy, które nauczył mnie, przez te 19 wspaniałych lat, zapomniał mnie nauczyć jak żyć bez niego. Gdybym miała wybrać najlepszą naukę jaką otrzymałam to, że życie jest zbyt krótkie, żeby nie spędzić go na rzeczy, które sprawiają nas szczęśliwym. On zawsze pomagał walczyć o moje marzenia i angażował się w moje pasje”.
„Mój ojciec nie spadł z nieba. Jego pasja do piłki, praca i poświęcenie doprowadziły go do spełnienia swojego marzenia. Usiadł na ławce pierwszego zespołu, który miał zawsze w sercu. Kiedy zobaczyłam urnę z prochami nie mogła zrozumieć jak ktoś tak duży może się tam zmieścić. Ale prawda jest taka, że mojego ojca tam nie ma. Mój ojciec żyje we mnie i we wszystkich ludziach, którzy chcieli, żeby z nimi był na zawsze”.
Źródło: MundoDeportivo.com