W 34. kolejce La Liga, FC Barcelona na własnym stadionie pokonała Athletic Bilbao. Bramki zdobywali Aduriz, Pedro oraz Messi. W pamięci kibiców pozostanie także 10. i 11. minuta spotkania, w których kibice dali upust swoim emocjom.
Po bardzo słabych ostatnich meczach, FC Barcelona podejmowała Athletic Bilbao, w rozgrywkach, w których wciąż matematycznie ma szanse na triumf. Tata Martino zdecydował się na spore rotacje w składzie, spowodowane między innymi kontuzjami zawodników.
Barça na początku spotkania wydawała się wyczekiwać 11. minuty, chcąc się przekonać czy kibice faktycznie pożegnają zarząd białymi chusteczkami. Podopieczni Martino nie kwapili się do ataku w przeciwieństwie do gości, którzy starali się stwarzać okazje, grać pressingiem, co zaowocowało pierwszym strzałem na bramkę Pinto w 9. minucie.
Protesty kibiców nie były zbyt widoczne, a minutę później świetną okazję miał Pedro, a następnie Messi, górą jednak był bramkarz Athleticu. Nie można był odmówić zawodnikom zaangażowania i walki, tego czego zabrakło w ostatnich spotkaniach. W 19. minucie Messi zdobywa bramkę, jednak sędzia odgwizdał słusznego spalonego.
W 30. minucie bylibyśmy świadkami pięknej bramki, gdyby strzał Aduriza nie trafił w słupek, w przypadku dobitki górą był Pinto. W odpowiedzi strzał Alexisa w poprzeczkę, w bardzo dogodnej sytuacji. Kolejne okazje mieli także Pedro, Messi i ponownie Chilijczyk, na posterunku jednak był Iraizoz.
Pierwsza połowa mogła się podobać kibicom, wyrównane spotkanie na dobrym poziomie, z przewagą gospodarzy. O bezbramkowym remisie do przerwy zadecydowała słaba skuteczność i dobra dyspozycja bramkarzy.
W drugiej połowie pierwszą zmianą, była zmiana wyniku w 50. minucie, prowadzenie objął Athletic Bilbao. Słabą postawę defensywy wykorzystał Aduriz, dając prowadzenie drużynie Basków. Strata bramki nie podcięła skrzydeł Barçy, zawodnicy Martino zmobilizowani stwarzali kolejne okazje, ale Pedro i Messi nie wykorzystali sytuacji.
Kibice Dumy Katalonii mogli ponownie obserwować znajomy obrazek. Uciekający czas i Barça dramatycznie goniąca wynik. Ponownie nie mając nic do stracenia Gerardo Martino sięgnął po pierwszą zmianę, na boisku zameldował się Cesc, który zmienił Xaviego.
Nadzieja pojawiła się na 18 minut przed końcem spotkania, kiedy prawą stroną przedarł się Alves, wysunął piłkę do Alexisa, a kierunek strzału Chilijczyka zmienił Pedro, który nie dał szans bramkarzowi gości. Barça poszła za ciosem i po faulu na Messim tuż przed polem karnym, sam poszkodowany zamienił rzut wolny na bramkę, dając gospodarzom prowadzenie.
Końcówka spotkania była pełna emocji, w których obie drużyny stwarzały sobie lepsze bądź gorsze sytuacje. Na 4 minuty przed końcem Martino zdecydował się na wprowadzenie Tello, który zastąpił ambitnego, choć bardzo nieskutecznego Alexisa. Chwilę po wejściu młody napastnik miał swoją okazję, jednak zmarnował ją, nie wykorzystując tym samym ostatniej szansy dla Barcelony na podwyższenie prowadzenia.
Po świetnym spotkaniu FC Barcelona pokonała zasłużenie Athletic Bilbao, pokazując, że wciąż chce walczyć o zwycięstwo w lidze, mimo że nie jest ono zależne tylko od nich.
FC Barcelona – Athletic Bilbao 2:1
Składy:
FC Barcelona: Pinto; Alves, Mascherano, Bartra, Adriano; Song, Xavi (70″ Cesc), Iniesta; Alexis (87″ Tello), Messi, Pedro
Athletic Bilbao: Iraizoz; De Marcos, San José, Laporte, Balenziaga; Iturraspe (83″ Etxebarria), Moran (64″ Rico), Herrera; Susaeta (86″ Toquera), Aduriz, Muniain.
Gole:
0:1 Aduriz 50″ (Muniain)
1:1 Pedro 72″ (Alexis)
2:1 Messi 74″
Źródło: Własne