Trener Villarrealu, Marcelino García Toral, powiedział na konferencji prasowej, że „marzenia nic nie kosztują” i postara się wygrać z Barçą w niedzielę.
„Takie mecze są ceną za zeszłoroczny awans. Musimy grać dalej i patrzeć w przyszłość”, powiedział, stwierdzając, że zwycięstwo jest klasyfikacją do gry w Europie. „Byłby to sukces, więc jesteśmy podekscytowani i nastawieni bardzo entuzjastycznie”, wyznał.
Aby to osiągnąć nie tylko Barça musiałaby zagrać źle, Villarreal powinien walczyć z całych sił i dać z siebie wszystko. „Jeśli Barça będzie miała dobry dzień, nic nie zrobimy. Dlatego zamierzamy stwarzać trudności i do tego nie dopuścić”, wyznał. Przypomniał też, że Villarreal dobrze sobie radził w meczach z drużynami zajmującymi trzy pierwsze miejsca w tabeli.
Marcelino podkreślił, jak wielkie znaczenie ma to spotkanie dla Barçy: „Oni są świadomi, że mają trudną sytuację w lidzę, lecz nie wierzę w żadne końce cyklu. Zresztą nie ja powinienem to analizować. Znając ich zawodników, można stwierdzić, że czeka nas trudny mecz”. Dodał też, że z racji, iż Villarreal gra mecz w niedzielę wieczorem, chciałby, by wcześniej Atlético i Real wygrały swoje spotkania.
W odniesieniu do formy Leo Messiego powiedział: „To nie jest sprawa, którą muszę oceniać. O to trzeba spytać jego, lecz wszyscy zgadzamy się co do tego, że nie jest to dla niego najlepszy sezon, choć nawet w takiej sytuacji Messi potrafi zaskakiwać”.
Trener wyznał, że nie zamierza się poddawać, choć grając przeciw Barçy ciężko jest utrzymać się przy piłce. „Gdybym powiedział, że odbierzemy piłkę Barcelonie, to by było głupstwo, a ja głupi nie jestem. Gdyby pozwolono nam używać rąk, powiedziałbym, że jest to możliwe, ale jako że nie wolno grać rękoma, nie powiem tego”, zakończył.
Źródło: MundoDeportivo.com