Atlético Madryt mierzyło się dzisiaj z FC Barceloną po raz piąty w tym sezonie, tym razem przy okazji meczu rewanżowego w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Zespół z Madrytu pokazał, że ma sposób na Katalończyków, którym nie udało się wygrać żadnego z pięciu meczów.
Atlético znalazło sposób na Barcelonę w piątym meczu rozgrywanym przeciwko tej drużynie. Dzisiejszego wieczoru, Madrytczycy pokazali, że grając intensywnie i z pasją, można pokonać nawet lepszy jakościowo zespół. Diego Simeone wzniósł się nad Gerardo Martino, a gracze Atlético, ponad piłkarzy Barcelony.
Prawda jest taka, że lider La Liga bardzo utrudnił życie chłopcom Taty Martino i, jak na razie, jedyne co stracił na rzecz Barcelony, to Superpuchar Hiszpanii, wydarty przez Katalończyków po dwóch remisach, dzięki bramce zdobytej na wyjeździe przez Neymara.
Pierwszy mecz w tym sezonie między oboma zespołami odbył się w sierpniu. Było to pierwsze spotkanie o Superpuchar Hiszpanii, rozegrane na stadionie Vicente Calderón, gdzie Villa i Neymar byli głównymi bohaterami. Były zawodnik Barcelony miał pierwszą okazję na odegranie się, a młody Brazylijczyk po raz pierwszy dał radość fanom swojego nowego klubu. Rewanż na Camp Nou zakończył się bezbramkowym remisem, tak więc to gole zdobyte w Madrycie decydowały o tym, kto zdobędzie puchar.
Trzecie spotkanie między pierwszym i drugim zespołem w tabeli miało miejsce w lidze. Obie drużyny bardzo dobrze przygotowane taktycznie, ostatecznie zakończyły mecz bezbramkowym remisem, nie wytwarzając przy tym zbyt wielu emocji. Obie drużyny bardzo dobrze pilnowały się z tyłu, a postaciami meczu zostali Arda Turan i Leo Messi, którzy na koniec wymienili się koszulkami.
W pierwszym meczu w Lidze Mistrzów Atlético pokazało swój najbardziej typowy sposób gry, naciskając na przeciwnika i grając z dużą intensywnością, rozbijając szyki rywala i wytwarzając wolne przestrzenie do szybkiego ataku. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, a po dobrym początku zespołu z Madrytu, przyszła dobra końcówka Katalończyków. W drugim meczu, Madrytczycy postawili na wysoki pressing w pierwszej połowie i na dokładne krycie piłkarzy Barcelony. W drugiej części ich siły trochę opadły, ale niesieni dopingiem kibiców i licznymi błędami rywala, osiągnęli wreszcie upragnione zwycięstwo.
Źródło: Sport.es