To już dziś. Wielkie partidazo na Vicente Calderón rozpocznie się o 20:45! Atlético Madryt podejmie FC Barcelonę w ramach rewanżowego starcia w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz na Camp Nou zakończył się remisem 1:1, więc to Los Colchoneros są w bardziej uprzywilejowanej sytuacji.
Piłkarze Diego Simeone rozgrywają wielki sezon. Są na szczycie tabeli Primera División po 32 kolejkach i mają dziś szansę wyeliminować FC Barcelonę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu na Camp Nou padł remis 1:1 po golach Diego i Neymara, więc bliżej awansu są gospodarze, a goście muszą walczyć o zwycięstwo.
Piłkarze z Vicente Calderón będą musieli sobie radzić bez Ardy Turana, który jest kontuzjowany i wciąż nie jest znana dyspozycja Diego Costy, gdyż Diego Simeone na konferencji prasowej wypowiadał się bardzo dyplomatycznie. Wczoraj Hiszpan nie trenował, więc możliwe, że nie zagra lub rozpocznie mecz na ławce, a już na pewno nie jest gotowy na 100%. Trener gospodarzy przyznał, że jego drużyna będzie grała, jak do tej pory, a więc poszuka wolnej przestrzeni i będzie grała z kontry. Nikogo nie powinno to dziwić. Los Colchoneros już cztery razy mierzyli się w tym sezonie z Blaugraną i nie przegrali ani razu, więc taktyka jest jak najbardziej skuteczna.
Katalończycy również mają swoje problemy kadrowe. Poza grą jest Gerard Piqué, a jego miejsce zajmie Marc Bartra, ale na razie kibice Blaugrany nie muszą się martwić, bo młody stoper spisuje się bardzo dobrze. Ponadto, Gerardo Martino na ostatnich treningach ćwiczył wariant z trochę innym ustawieniem swoich zawodników (Cesc jako „fałszywa dziewiątka”, a Messi na prawym skrzydle” i prawdopodobnie tak też rozpoczną goście dzisiejsze spotkanie. W ten zespół trzeba wierzyć, bo potrafi rozgrywać wielkie mecze, a taki jest dziś potrzebny. Kluczowa może być szybko zdobyta bramka, ale pamiętajmy, że Atlético potrafi się świetnie bronić.
Po losowaniu par ćwierćfinałowych wypowiedział się Dani Alves, który stwierdził, że Barcelonie przyjdzie zatańczyć na pięknym balu z najbrzydszą partnerką, co jest niewątpliwie prawdą. Oby dziś partnerka zatańczyła swój ostatni taniec i wróciła do domu przed północą. Liczymy na wielki pokaz umiejętności Katalończyków, który da upragniony awans do półfinału Ligi Mistrzów. Są już tam Chelsea oraz Real Madryt. Czy będzie tam miejsce dla magików z Camp Nou?
Maciej Kornas (DumaKatalonii.pl): Katalończyków czeka bardzo ważny mecz, od którego może wiele zależeć. Drużyna Diego Simeone jest w świetnej formie i znajduje się na samym szczycie ligowej tabeli. Wynik jaki uzyskali na Camp Nou stawia ich w lepszej sytuacji przed rewanżem na Vicente Calderón, w dodatku, że kibice tego dnia nie będą obawiali się utraty głosu i będą z całych sił dopingować swoich ulubieńców. Los Colchoneros mogą zagrać jednak bez swojej najlepszej broni, jaką jest Diego Costa. Mimo to, FC Barcelona będzie musiała wznieść się na swój najwyższy poziom, jeśli chce awansować do wielkiego półfinału. To najwyższy czas, aby przełamać złą passę w starciach z Atlético. Spodziewam się trudnego spotkania, ostatecznie zakończonego skromnym zwycięstwem Dumy Katalonii.
Kamil Sikora (BlogFCB.com): Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe nie zawiodło oczekiwań kibiców zarówno Barcelony jak i Atlético. Dziś ktoś odpadnie z rozgrywek Ligi Mistrzów. Za Atlético przemawia: Vicente Calderón i 50 tysięcy kibiców Rojiblancos, trener D. Simeone i fakt, że druga taka okazja, może szybko się nie powtórzyć, więc żołnierze Cholo zrobią absolutnie wszystko, żeby awansować do kolejnej rundy. Z kolei obowiązkiem Barcelony jest awans. Brak półfinału LM, dla Dumy Katalonii, byłby katastrofą. W ligowych meczach Atléti i Barçy, widoczne było zmęczenie fizyczne. Decydujący może być brak Ardy Turana i Diego Costy w wyjściowym składzie gospodarzy. W Barcelonie, na pewno zabraknie Piqué. Blaugrana musi, Atlético może. O wyniku może zadecydować dyspozycja fizyczna i wydaje się, że tutaj można upatrywać szansy dla Barcelony.
Źródło: Własne