Dzisiejsze starcie FC Barcelony z Betisem na Camp Nou jest tych z serii do rozegrania. 90 minut treningu dla Katalończyków przed własną publicznością, której trzeba sprawić trochę radości, nastrzelać kilka bramek przed rewanżowym meczem z Atlético Madryt w Lidze Mistrzów. Początek pojedynku o godzinie 18:00.
Z jednej strony Blaugrana łatwiejszego zadania nie mogła sobie wymarzyć, ale jest też druga strona medalu. Betis zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Primera División i czas zacząć seryjnie zdobywać punkty, jeśli podopieczni trenera Calderóna chcą się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Może to być dla gospodarzy najłatwiejszy, ale też najtrudniejszy mecz o czym wspominał na wczorajszej konferencji prasowej Gerardo Martino.
W pierwszym meczu między tymi drużynami Katalończycy wygrali 4:1 po trafieniach Neymara, Pedro i Cesca (2), a honorowe trafienie zaliczył Molina. Gdy spojrzymy na kadrę Betisu, to zobaczymy tam kilka znanych nazwisk i po prostu dobrych zawodników. Były bramkarz Realu Madryt, Antonio Adán, Amaya, Léo Baptistão, Rubén Castro czy Jorge Molina. Są to piłkarze z potencjałem, ale ten sezon po prostu nie jest najlepszy w wykonaniu Betisu, który potrafi zagrać dobre spotkanie, jak chociażby w Lidze Europejskiej, kiedy pokonał 2:0 Sevillę. Zadanie przez podopiecznymi Calderóna bardzo trudne, a w dodatku goście legitymują się drugą najgorszą defensywą w lidze, więc trudno będzie cokolwiek ugrać na Camp Nou.
FC Barcelona zagra dziś bez Jordiego Alby, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek i właściwie to tyle. Brak Katalończyka nie będzie odczuwalny, a Tata Martino ma większy problem. Wszyscy już oswoili się z brakiem Valdésa, ale teraz przez miesiąc nie zagra Gerard Piqué, który nabawił się kontuzji stawu biodrowego. Na pewno będzie to odczuwalna absencja w spotkaniach z Atlético w Lidze Mistrzów i Realem Madryt w Pucharze Króla. W pierwszej jedenastce powinniśmy zobaczyć Pedro i Alexisa, odpoczną prawdopodobnie Neymar i Cesc. To jest jednak Camp Nou, końcówka sezonu, mistrzowie Hiszpanii chcą obronić tytuł, nie ma miejsca na błąd. Odbębnić 90 minut z Betisem i przygotować się na wojnę z Atlético. Początek meczu o godzinie 18:00.
Dominika Siudem (DumaKatalonii.pl): Spotkanie z Betisem będzie miało raczej charakter przerywnika przed kolejnym starciem z Atlético w Lidze Mistrzów. Katalończycy nie powinni mieć większych problemów z pokonaniem drużyny trenera Calderóna, zwłaszcza że grają na Camp Nou, a zespół z Sewilli nie radzi sobie w tym sezonie zbyt dobrze (chociaż czasami zdarzają się im przebłyski, jak np. wygrana z Sevillą w Lidze Europejskiej). Najważniejsze to zachować spokój i nie załapać niepotrzebnych kontuzji, głównie jeśli chodzi o linię obrony, która już jest wybrakowana. Zapewne Tata Martino da odpocząć niektórym zawodnikom przed spotkaniem w Champions, ale nawet to nie powinno mieć dużego wpływu na wynik. Mój typ to 3:0.
Oktawian Jurkiewicz (BlogFCB.com): Mecz w cieniu afer, który trzeba wygrać. Betis to ostatni zespół w tabeli, do którego jednak mam minimalny sentyment i życzę mu utrzymania. Nic jednak kosztem Barcelony, która to spotkanie będzie rozgrywała w cieniu ostatnich wzmożonych dyskusji nad karą od FIFA. My skupmy się jednak teraz tylko na sporcie, a afery zostawmy na resztę tygodnia. Szanse Andaluzyjczyków na zdobycie punktów w starciu z Barceloną są znikome. Piłkarze muszą pamiętać, żeby sprawy otaczające całą rywalizację ich nie rozproszyły, a cała uwaga została na boisku. Pod względem sportowym Betis nie powinien zagrozić, nawet biorąc pod uwagę, że ostatnio walczą zaciekle o uniknięcie degradacji i są w dobrej formie. Wszystko w głowach piłkarzy Barçy.
Źródło: Własne