Luis Álvaro Ribeiro najbardziej walczył o to, by Neymar pozostał w Santosie, jednak choroba sprawiła, że musiał odejść ze stanowiska prezesa klubu i ustąpić miejsca Odilio Rodriguesowi. Wtedy gwiazda Santosu zdecydowała, że chce przenieść się do Europy.
Uporawszy się z chorobą, która prawie odebrała mu życie, Luis Álvaro zdecydował się na udzielenie wywiadu ESPN i powiedzenie w nim, co działo się w ostatnich latach. Były prezes powiedział, że mógł wybaczyć odejście Neymara z Santosu, ale nie zachowanie jego ojca. „W te 90 milionów, które rzekomo Barcelona zapłaciła za transfer, były wliczone opłaty za wszystkie kaprysy ojca Neymara, kawy, orgia w hotelu Picadilly w Londynie. On mógł żądać wszystkiego. Nigdy nie zapłacił nawet za kawę. Ja płaciłem za wszystkie 200, które razem wypiliśmy. Do tego wliczają się jeszcze prostytutki, samolot, którym poleciał do Florianápolis, aby zobaczyć reprezentację. Pieniędzy nie brakowało. Płaciłem nawet za jego doradców”, powiedział Luis Álvaro w wywiadzie dla ESPN Brasil w São Paulo.
Jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji z Barceloną, ojciec Neymara nałożył na Santos pewne warunki. „On jest kłamcą, zależy mu tylko na pieniądzach. Żeby to zobrazować, to np. przy podpisywaniu ostatnich kontraktów dla syna, zażądał, by klub płacił za bilety samolotowe w pierwszej klasie dla niego i w drugiej klasie dla jego doradców, jeśli syn będzie grać gdzieś na wyjeździe. Nie ważne było, czy chodzi o mecze reprezentacji, czy klubowe. Facet z tyloma pieniędzmi… Zarabiał milion euro na miesiąc. Miał ogromny jacht, dwa domy na wybrzeżu São Paulo. Postawił nawet specjalne pomieszczenie, żeby jego dziecko mogło robić imprezy kiedy chciało i żeby matka nie mogła wejść. Ten człowiek mnie rozczarował. Jest podłym kłamcą”.
Jednak to nie były jedyne przyczyny gniewu Luis Álvaro na Neymara da Silva Sr. „Myślałem, że był moim przyjacielem. Ale dzisiaj nie spotkał bym się z nim nawet przy samochodzie, bo jeszcze nadepnąłby pedał gazu. Nie podałbym mu ręki. A jeśli bym to zrobił, to tylko po to, by go uderzyć”, powiedział były prezes Santosu.
Jeśli chodzi o Neymara Jr., to na tym froncie nic się nie zmieniło: „Neymar jest dzieckiem, dobrym dzieckiem. Zawsze uśmiechniętym. Był moim przyjacielem. Zgodził się na pozostanie trzy lata dłużej ze mną, chociaż jego ojciec tego nie chciał. Kiedy Neymar powiedział, że jest mną rozczarowany ponieważ powiedziałem, że jego ojciec jest kłamcą i, że nie będziemy się już przyjaźnić, nie obeszło mnie to, bo przecież, mimo że są ustawieni do końca życia i mają pełno pieniędzy, to to wszystko nie będzie trwać wiecznie”.
Źródło: As.com