Prezydent Realu Madryt – Florentino Pérez widział swoją szansę na transfer Messiego, po tym jak Barcelona zdecydowała się sprowadzić Neymara, o czym donosi Xavi Torres w papierowym wydaniu Sportu.
Początkowo wydawało się, że Sandro Rosell będzie chciał stworzyć silną grupę Brazylijczyków w swoim klubie (Alves i Adriano już w nim grali, a wśród możliwych wzmocnień wymieniało się m.in. Thiago Silvę), podczas gdy przyjaciele Messiego (Pinto czy Mascherano) byli bliżsi odejścia z klubu niż pozostania w nim.
„Bardzo dziękuję, ale nie. Wysłuchamy was, ale nie będziemy negocjować”, odpowiedział Jorge Messi zapytany przez Péreza. Stanowcza odpowiedź ojca piłkarza sprawiła, że prezydent Królewskich aktywował swój plan B, który polegał m.in. na sprowadzeniu Garetha Bale”a. Po tym incydencie, Messi powołując się na słowa Péreza, próbował wynegocjować z Rosellem lepszy kontrakt. Mimo wielu nieporozumień z zarządem Argentyńczyk zdecydował się pozostać w katalońskim klubie.
Źródło: Weloba.cat