Marco Reus jest asem w rękawie Andoniego Zubizarrety w przypadku konieczności wzmocnienia ataku Barcelony.
Oprócz swoich umiejętności, które potwierdził w tym sezonie Bundesligi, jego przyjście byłoby przede wszystkim zgodnie z ideą, że Messi gra na środku ataku, a Neymar na lewej stronie. Zubi poinformował zarząd, że nie ma potrzeby sprowadzania klasycznej 9, ale można sprowadzić gracza, który potrafiłby grać na obu skrzydłach.
Andoni Zubizarreta i Albert Valentín podczas gdy podróżowali do Niemiec, aby zakończyć negocjacje w sprawie Ter Stegena, utrzymywali stały kontakt z Volverem Struthem, agentem piłkarza Borussi Dortmund.
Okazało się, że wtedy, że klauzula Marco Reusa wynosi 35 mln euro, ale jest ona aktywna od 2015 roku. Michael Zorc przekonuje już od kilku miesięcy piłkarza do podpisania nowej umowy z zwiększeniem klauzuli i zarobków. Marco wielokrotnie jednak odmawiał.
Ta wielka operacja mogłaby się okazać faktem, gdyby drużynę opuścili gracze tacy jak Alex Song, Cesc Fàbregas czy Alexis, którzy dostali już kilka ciekawych propozycji.
Innym ważnym faktem jest to, że Marco Reus i Marc-André ter Stegen znają się niemal jak bracia. Obaj grali dla Borussii Mochengladbach, a później podczas zgrupowań reprezentacji ich przyjaźń rozkwitła. Obaj żartowali, że mogliby dzielić szatnię w Barcelonie, ale niewykluczone, że Ter Stegen namówiłby swojego przyjaciela do tego transferu.
Sekretariat techniczny zwrócił już dawno temu uwagę na Reusa, w czasie, gdy ten nie eksplodował jeszcze pod wodzą Jurgena Klöppa w Borussii Dortmund, a następnie Joachima Löwa w reprezentacji Niemiec. W klubie są na jego temat bardzo dobre raporty.
Dużym problemem jest jednak wartość rynkowa. Reus jest zawodnikiem, którym interesują się takie kluby jak Manchester United, Real Madryt czy Bayern. Ponadto Dortmund nie chce stracić kolejnego ważnego zawodnika po Robercie Lewandowskim i Mario Götze. Warto dodać, że wicemistrzów Niemiec opuścić może także Matts Hummels.
Źródło: MundoDeportivo.com