FC Barcelona pokonała wczoraj Real Madryt w stolicy Hiszpanii 98:93 i w tym samym odzyskała przewagę parkietu w finale Ligi Endesa. Kolejny mecz już jutro o godzinie 22:00.
Barça zdołała wygrać w jaskini lwa! Pierwszy mecz finału Ligi Endesa padł łupem Katalończyków, którzy zwyciężyli 98:93. Podopieczni Xaviego Pascuala prowadzili do przerwy 48:44, a potem gospodarze zdołali się odgryźć, jednakże celne rzuty z dystansu i z linii rzutów osobitstyc sprawiły, że Blaugrana odzyskała przewagę parkietu przed kolejnymi pojedynkami.
Dobry początek
Barça w Palacios de Deportes pokazała, że nie boi się rywala i zaczęła mecz od prowadzenie 7:0. Obrona strefowa i Papanikolaou, który dobrze radził sobie w defensywie z Rudy”m Fernándezem, to klucze do prowadzenia 12:5 w pierwszej kwarcie. Gospodarze jednak potrafili odpowiedzieć i doprowadzili do remisu zanim Katalończycy znów odskoczyli i na przerwę schodzili, wygrywając 48:44.
Real obejmuje prowadzenie…
Gracze Pablo Laso pokazali swoją wartość i umiejętności w drugiej odsłonie spotkania. Rudy Fernández i Tremmell Darden prowadzili gospodarzy dzięki grze 2-3 w obronie. Najpierw Blaugrana prowadziła 62:57, a następnie Real zaliczył run 10:2 i na koniec trzeciej kwarty prowadził 73:70.
… ale Barça wygrywa
Ostatnie 10 minut było wyrównane i emocjonujące. Barcelona delikatnie wysunęła się na prowadzenie dzięki celnym rzutom z dystansu, a w końcówce Marcelinho Huertas i Juan Carlos Navarro dopełnili formalności, trafiając z linii rzutów osobistych. Zwycięstwo Katalończyków w Madrycie 98:93 oznacza, że w razie decydującego spotkania zostanie ono rozegrane w Palau Blaugrana.
R. Madrid, 93
FC Barcelona, 98
R. Madrid: Llull (12), Fernández (16), Darden (10), Mirotić (4) i Bourousis (10); Reyes (6), Rodríguez (16), Carroll (9), Slaughter (2), Mejri (8).
FCB: Huertas (12), Navarro (14), Papanikolaou (6), Nachbar (17) i Tomić (17); Dorsey (5), Sada (2), Abrines (7), Oleson (5), Lorbek (5), Lampe (8).
Źródło: FCBarcelona.cat