Wicedyrektor sportowy Sevilli, Ramón Rodríguez Verdejo „Monchi”, udzielił wywiadu dla dziennika El Correo de Andalucía, w którym mówiło odejściu Rakiticia z Sevilli do Barcelony.
Czas w Sevilli
„Ivan pokazał nam wszystkim, że najbardziej troszczy się o Sevillę. Nie było to robione na pokaz. Oczywiście troszczył się też o siebie, ale zawsze miał na uwadze dobro Sevilli i to właśnie się ceni”.
„Zawsze mnie pytają, który z transferów według mnie był najlepszy. Ja zawsze mówię, że sprowadzenie Daniego Alvesa. Ale transfer Ivana był również bardzo dobry: zawodnik, który przychodzi za dość niską cenę, dojrzewa w drużynie, zdobywa tytuły i zostaje sprzedany po bardzo dobrej dla klubu cenie. To jest stereotyp w tym klubie”.
„Nie odszedłby do takiego klubu, gdyby nie był dobry. Nie wiem tylko czy zdobędzie tytuły, gdzie dokładnie będzie grał, ale wiem, że da z siebie wszystko, najwięcej jak będzie w stanie”.
Decyzja o odejściu
„Wiedziałem, że Ivan ma wątpliwości, ale nie chodziło tutaj głównie o odejście, tylko o to, co będzie musiał zostawić. Rozmawiałem z nim codziennie. Często padały pytania w stylu, co ludziom pozostanie, kiedy on w końcu odejdzie do Barcelony i będzie się wydawać, że jest tylko zwykłym najemnikiem? No niby tak, ale ja, który rozmawiałem z Ivanem i miałem znacznie więcej informacji od innych […], wiedziałem, że on cierpi, że musi stąd odchodzić. Czy nie odszedł do złego miejsca? Czy zdobędzie tytuły i będzie zarabiać znacznie więcej? Jasne, ale ja wiem, że on miał wątpliwości czy odejść do Barcelony. Musimy pamiętać o podstawowym znaczenia futbolu”.
Negocjacje z Barçą
„Jedyny klub jaki się pojawił, żeby z nami negocjować, to właśnie Barcelona.. jako jedyna. Ivan mi wtedy powiedział: ‘Mówiłem Ci, że jeśli pewnego dnia zdarzy się coś takiego, że mogę odejść, to… zadzwoń do tego klubu’”.
[Kwota transferu] „Nie mogę o tym mówić ze względu na klauzulę poufności, ale jest to dobra kwota. Ja, szczerze mówiąc, nawet w najśmielszych snach nie spodziewałem się, że dojdziemy do takiego porozumienia, do jakiego doszliśmy. I Barcelona była hojna jeśli o to chodzi. Ich pierwsza oferta była przyzwoita, później odrobinę wzrosła, itd.”
[Zainteresowanie Sergim Roberto i Tello] „Andoni i Raúl Sanllehí spotykają się tutaj z nami w sprawach transferów. Ale jedyne imię, jakie na razie padło był Denis, ponieważ to była jedyna osoba, którą chcieliśmy. Ja nie jestem zwolennikiem wykupywania zawodników wystawionych na sprzedaż, np. w przypadku Denisa, wszyscy wiedzieli, że przyszedł tylko zastąpić Rakiticia, a nie, że jest to transfer na lata. Ale myślę, że jest on dobrym zawodnikiem i wybraliśmy dobry moment, by go pozyskać”.
Źródło: Weloba.es