Cztery lata temu podczas jednej z licznych wizyt Luisa Suáreza w Castelldefels, gdzie mieszka rodzina jego żony Sofii, wizytę w domu teściów złożyła mu redakcja Mundo Deportivo.
Jego niezwykle wysokie, czwarte miejsce na niedawno zakończonych Mistrzostwach Świata w Republice Południowej Afryki oraz niesamowite rekordy zdobywane w barwach Ajaxu sprawiły, że stał się jednym z najbardziej poszukiwanych graczy na rynku transferowym. Był nawet w obiekcie zainteresowań Barçy, ale ostatecznie przeniósł się do Liverpoolu za 25 milionów.
Zapytany o zainteresowanie Barcelony, napastnik był pełen uznania dla klubu i zespołu. „To dla mnie ogromny zaszczyt. Nie rozmawiałem z żadnym zespołem, ale Barcelona jest najlepsza na świecie. To drużyna, która gra najlepiej praktycznie, z niepowtarzalnym stylem, który kocham. Byłoby fantastycznie tam grać”, powiedział napastnik w październiku 2010 roku, który jednak nie chciał mówić żadnych konkretów. „Lubię Barcelonę, ale jestem profesjonalistą i nie zamykam żadnych drzwi.”
Suárez chwalił również Messiego, zwłaszcza jako osobę. „On bez wątpienia jest numerem jeden. To przyjemność oglądać jego grę. To prawdziwa gwiazda na boisku, ale Martín Cáceres powiedział mi w szatni jeszcze jedną ważną rzecz – on jest bardzo skromny. I sprawdziłem to. Spotkaliśmy się podczas podróży. On do mnie podszedł i pozdrowił. Następnie rozmawialiśmy tak, jakbyśmy się znali od zawsze. To ja powinienem pierwszy powitać Messiego, ale było na odwrót”, wspominał piłkarz.
Luis był również zauroczony Barceloną. „Po raz pierwszy przyjechałem tu w wieku 16 lat, kiedy grałem w reprezentacji i postanowiłem odwiedzić moją dziewczynę, która mieszkała wraz z rodzicami w L”Hospitalet. Barcelona jest wspaniała. Kocham ją za to, jaka jest i za to, co można tu robić nie tylko latem, ale też zimą.
W tym samym wywiadzie Suárez ujawnił swoją przyjaźń z byłym zawodnikiem Barcelony – Gabrim i wyjaśnił, dlaczego wybrał Pere Guardiolę – brata Pepa Guardioli na swojego reprezentanta. „Chciałem kogoś, kto będzie mnie szanował i właśnie dlatego wybrałem go, by się mną opiekował. Podobały mi się jego pomysły i projekty. Kiedy zacząłem z nim współpracować, nawet nie myślałem o grze w Barcelonie.”
Urugwajczyk zapytany o swoje najlepsze cechy. „Gram technicznie i często mam szczęście pod bramką. Powoli zyskuję na prędkości, bo przedtem nie byłem tak szybki”, przyznał napastnik, który dodał, że nie jest dla niego ważne, na jakiej pozycji gra. „Czuję się dobrze na każdej pozycji w ataku. W reprezentacji, Ajaxie, Groningen grałem na różnych pozycjach. Podczas swojego pierwszego roku w Ajaxie występowałem sześć miesięcy na prawej stronie i sześć na lewej. A potem jako „9”” W Liverpoolu sytuacja wyglądała podobnie.
Źródło: MundoDeportivo.com