Galicyjczyk Iago Aspas bronił zaciekle swojego byłego kolegi z Liverpoolu, Luis Suárez. Pomocnik, który został wypożyczony do Sevilli, nie miał żadnego problemu ze wspieraniem Urugwajczyka po jego transferze. „Pogratulowałem mu kiedy dołączył do Barçy, bo to wielki klub”.
„Widziałem mecz Urugwaju. To co zrobił, nie było dobre, oczywiście. Ale trzeba na to spojrzeć z dystansem i spokojnie przemyśleć. W sumie nie rozmawiałem z nim o tym ani razu. Nie ma wątpliwości, że to zrobił i, że to na niego wpłynie”, stwierdził Iago. Ale dodał również: „kara wydaje mi się zbyt wysoka. Rozumiem zakaz gry w reprezentacji czy w klubie, ale uważam, że został on potraktowany jak zabójca, a nie jak piłkarz. A są mordercy, którzy dostają mniejsze kary niż on; prawie wszyscy zgodzą się z tym co mówię”.
Dla nowego piłkarza Sevilli, „oczywiste jest, że to ma wpływ na jego karierę. Dla niektórych stał się wartościowy, dla innych nie. On jest w tej kwestii recydywistą i rozumiem, że zabroniono mu grać, ale reszta rzeczy, zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek wydarzeniach sportowych, to jest zdecydowanie za dużo”. Prawda jest taka, że „w Anglii, mimo bycia recydywistą i jeszcze tej sprawy z Ivanoviciem, radził sobie dobrze. Należy pamiętać, że strzelił dużo więcej goli niż liczba meczów, w których zagrał”.
Iago powiedział również, że „kiedy odszedł z Liverpoolu, to żartowaliśmy sobie, że w Barcelonie będzie mu trudno, jako że dla takiej trójki jak Messi, Neymar i on, w końcu zabraknie piłki, bo każdy będzie chciał mieć ją dla siebie, ale bez wątpienia będą dzięki temu strzelać dużo goli”.
Źródło: MundoDeportivo.com