Javier Mascherano, który spędza wakacje z żoną – Maríą Fernandą Morello i córkami – Almą i Lolą, udzielił wywiadu dla magazynu „Caras” w luksusowym ośrodku w Meksyku.
Piłkarz został zdefiniowany jako „bardzo spokojny człowiek, który woli pozostać na drugim planie i nie mówić zbyt wiele na jego temat.”
Mascherano wypowiedział się także na temat swoich relacji w partnerką. „Rzeczywistość jest taka, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Staramy się być całkowicie normalną rodziną, spokojną. Nie próbujemy w jakiś sposób demonstrować swojej wyższości i także normalnie traktujemy swoje córki, tak jak powinno być. Mam to szczęście, że robię to, co lubię. To wspaniały zawód, lecz kiedyś przyjdzie koniec. Oczywiście to wszystko wymagało poświęcenia i było trudne. Należy jednak pamiętać, że w życiu nic nie przychodzi łatwo. Potrzeba dużo poświęcenia i odpowiedzialności, co staram się przekazać moim córkom.”
Na koniec Argentyńczyk powiedział: „Nic nie podnieca mnie tak, jak piłka nożna. Chcę żyć i umierać dla futbolu. Czasami przychodzą takie dni, że mam ochotę coś ugotować. Wtedy spotykam się z przyjaciółki. Moje życie jest naprawdę normalne.”
Źródło: Sport.es