Marc-André ter Stegen na każdym treningu walczy o pierwsze miejsce w składzie. Niemiec jest świadomy, że musi rywalizować z Bravo i Masipem i zapewnia, że się dogadują, jednak w ogóle nie przyjmuje takiej opcji, w której nie występowałby na boisku.
Jesteś Niemcem. Na pewno bardzo cieszyłeś się z Mistrzostwa Świata.
Jest mi przykro z powodu Messiego, ale tak, długo świętowaliśmy zdobycie mistrzostwa Świata, to jasne. Finał oglądałem w Barcelonie, w hotelu, w którym mieszkam. Nie byłem częścią tej drużyny, ale byłem bardzo zadowolony z postawy moich kolegów i oczywiście jako Niemiec.
Czy sądzisz, że transfer do Barçy pomoże Ci zdobyć miejsce w reprezentacji Niemiec?
Mam nadzieję, ze tak. Gra w Barcelonie wydobędzie ze mnie najlepsze cechy i odpowiednio ukształtuje.
Czy wiesz, kiedy Barça zaczęła się Tobą interesować?
Ja znałem swoją jakość i doświadczenie, a oni znali moje cechy. Oni chcieli mnie sprowadzić od dłuższego czasu, ale nie wiem dokładnie. Kiey zwrócili się bezpośrednio do mnie, to był piękny moment.
Wielokrotnie wyrażałeś uznanie dla Olivera Kahna. Miałeś innych idoli?
Tak, Kahn jest moim punktem odniesienia. Szczególnie podoba mi się jego charakter, jego osobowość. Po części moim idolem był pomocnik Borussii – Marcel Ketelaer. Rozegrał kilka naprawdę dobrych lat, a potem przeniósł się do Hamburga, gdzie już nie miał tyle szczęścia.
Czy zawsze chciałeś być bramkarzem?
Od dziecka chciałem być napastnikiem, osobą, która zdobywa bramki. W wieku dwunastu lat ułożyło się tak, że zostałem bramkarzem, czyli osobą, której zadaniem jest obrona. Teraz myślę, że to była najlepsza decyzja w moim życiu.
Wiele razy mówiło się o presji związanej z byciem bramkarzem Barçy. Martwisz się tym?
Wiem, jaka presja jest w Barçy, ale przyszedłem tutaj, by grać swoją piłkę, a futbol Barçy bardzo mi odpowiada. Nie boję się. Jestem szczęśliwy, że jestem tutaj, to najlepsze, co mogło mi się przydarzyć. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości.
Jakie wrażenie wywarł na Tobie Luis Enrique w tych pierwszych tygodniach?
Podoba mi się jego sposób patrzenia na futbol. Lubię jego osobowość. To bardzo bezpośrednia osoba. Ma świetną osobowość, ale pozostaje całkiem normalny. Mam wielki szacunek do pracy, jaką wykonuje i tego, jak zarządza zespołem.
Jakie są Twoje relacje z Masipem i Bravo?
Znamy się zaledwie kilka tygodni, a z Claudio dopiero od kilku dni. Lubię ich, rozmawiamy, bawimy się na boisku. Najważniejsze jest to, że rozmawiamy ze sobą i dobrze czujemy się razem.
A w jaki sposób się porozumiewacie?
Na razie rękami, ciałem… różnymi znakami. Intensywnie uczę się języka, ale teraz jest to dla mnie trudne. Biorę lekcje i wiele z nich rozumiem, jednak rozmowy to zupełnie inna, bardziej skomplikowana sprawa.
Czy zauważasz wielkie różnice w treningach w Niemczech i Barçy?
Wiele zależy od trenera, ale w Niemczech trenowaliśmy po dwie godziny, a czasem nawet i dłużej. Tutaj trening jest nieco krótszy, ale bardziej intensywny. Kolejne ćwiczenia wykonujemy bardzo szybko z krótkimi przerwami na odpoczynek.
Czy już wiesz, czego Luis Enrique chce od Ciebie?
Myślę, że trenerzy obserwowali moje występy w ostatnich sezonach i dokładnie wiedzą, jak gram. Jedno jest pewne: Chcę występować. Tutaj gra się w odpowiedni sposób i myślę, że to jest taki, jaki prezentuję.
Porozmawiajmy o szczegółach. Podczas rzutów rożnych wolisz obronę konkretnej osoby czy strefową?
Nie podoba mi się to, kiedy po takiej akcji traci się bramkę. Oczywiste jest, że każdy musi wykonywać swoją pracę. Jjeśli wszystko robią dobrze, nie jest dla nie ważny sposób. Najważniejsze jest to, by obronić piłkę.
Co czułeś, gdy oglądałeś Barçę w telewizji w ostatnich latach?
Coś nadzwyczajnego. Mój ojczym powiedział mi, że nigdy nie widział niczego podobnego. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę spotykać się z tymi zawodnikami i być częścią tego zespołu, który gra tak fantastyczny futbol i zdobywa tak wiele trofeów. Moim marzeniem jest wywalczenie tytułów i bycie częścią tej pięknej historii.
Źródło: MundoDeportivo.com