Pierwsze koty za płoty. W przypadku meczu z Elche – czarny kot. Zwierzak był wczoraj groźniejszy niż piłkarze Frana Escriby. Blaugrana wygrała pewnie 3:0 i nie przeszkodziło jej to, że całą drugą połowę musiała grać w osłabieniu.
Inauguracja sezonu na Camp Nou może być tylko jedna – zwycięstwo gospodarzy. Zadebiutował Luis Enrique, a wraz z nim nowi piłkarze FC Barcelony. Pewna wygrana 3:0, a wynik ani przez moment nie był zagrożony. Zapraszam do zapoznania się z ocenami pomeczowymi.
Claudio Bravo: We wstępie napisałem, że czarny kot był wczoraj groźniejszy od piłkarzy Elche. To wcale nie był żart. Goście oddali aż 3 strzały na bramkę Claudio Bravo. Natomiast w rubryce uderzeń celnych widnieje okrągłe zero. Chilijczyk nie miał kompletnie pracy we wczorajszym meczu, więc trudno go ocenić pod jakimkolwiek względem. Ocena musi być wyjściowa.
Ocena: 6
Dani Alves: Prawy obrońca Blaugrany ma w tym sezonie wiele do udowodnienia. W letnim okienku transferowym był praktycznie wypychany z klubu, ostatnio powiedział, co mu leży na sercu i teraz czas wrócić do pracy. Alves przeciwko Elche nie zawiódł. W defensywie za dużo nie musiał pracować, więc mógł się wyszaleć w ataku, ale tutaj również nie było fajerwerków. Zdecydowanie ograniczył liczbę bezsensownych dośrodkowań w pole karne (na razie). Po zejściu Rafinhii miał więcej miejsca na prawym skrzydle, co starał się wykorzystywać, grając na jeden kontakt głównie z Messim.
Ocena: 7
Javier Mascherano: Z wiadomych przyczyn rozegrał tylko 45 minut. Nie można całkowicie źle ocenić jego występu, bo razem z Mathieu grali bardzo wysoko, kasowali akcje Elche zanim tak naprawdę się zaczęły. Kilka efektownych wślizgów zakończonych powodzeniem i spokojne zagrania do środkowych pomocników. Przed przerwą starał się naprawić błąd Busquetsa i sfaulował Garry”ego Rodriguesa, który wychodził na czystą pozycję. Wydaje mi się, że był to odruch defensywnego pomocnika, który takie akcje po prostu przerywa faulem. Mógł się zachować lepiej? Jasne, na posterunku był jeszcze Claudio Bravo. Mogło być 1:1, ale gospodarze graliby w komplecie i pewnie i tak by to spotkanie wygrali, a Mascherano nie byłby zawieszony w kolejnym meczu.
Ocena: 5
Jérémy Mathieu: Debiut Francuza w bordowo-granatowych barwach można jak najbardziej ocenić na plus. Nie popełniał błędów i obok Jordiego Alby był najpewniejszym punktem defensywy. Bardzo mi się podobał występ Mathieu, na którego było sporo narzekań jeszcze zanim założył koszulkę Blaugrany. Myślę, że będzie z niego pożytek, bo nie brakuje mi siły fizycznej. Ponadto Mathieu zanotował 92 celne podań na 93 próby!
Ocena: 7.5
Jordi Alba: Jeden z najlepszych piłkarzy na murawie. W obronie był bezbłędny, zawsze na swojej pozycji, nie spóźniał się. Często podłączał się do akcji ofensywnych, dublując pozycję Munira. W drugiej połowie także miał więcej miejsca na szarże lewą flanką, gdy napastnik FC Barcelony zszedł bardziej do środka. Bardzo solidny występ Katalończyka.
Ocena: 8
Sergio Busquets: Jeden z najsłabszych meczów Sergio od lat na swojej nominalnej pozycji. Po prostu słabsze spotkanie czy może piątka na plecach aż tak dużo waży? Oby to pierwsze. Katalończyk nie był bardzo widoczny w destrukcji, ale za to był bardzo widoczny przy czerwonej kartce dla Mascherano, bo to jego złe ustawienie spowodowało, że Rodrigues wyszedł na czystą pozycję. Jedyny plus za zachowanie chłodnej głowy i podanie do Messiego, który wyprowadził Barcelonę na prowadzenie.
Ocena: 4.5
Ivan Rakitić: Słychać głosy, że Chorwat grał w meczu z Elche zbyt statycznie, nie podłączał się do akcji ofensywnych. Trzeba pamiętać, że w parze z Iniestą będzie wchodził w buty Xaviego i dyrygował grą trochę bardziej z tyłu. Poza tym Rakitić dopiero uczy się gry w stolicy Katalonii, musi zrozumieć filozofię zespołu. Był najaktywniejszym piłkarzem, miał najwięcej kontaktów z piłką i grał na dobrej celności podań. Ponadto błysnął przy trafieniu Munira, gdy popisał się świetnym zagraniem za linię obrony Elche.
Ocena: 7.5
Andrés Iniesta: Kapitan Barçy w duecie z Leo Messim siał postrach w szeregach obronnych rywali. Dryblował między swoimi przeciwnikami, szukał długich zagrań po przekątnej i uderzał z dystansu. Opuścił murawę w końcówce ze względu na drobny uraz, ale nic dziwnego, ponieważ Iniesta był bardzo ostro traktowany przez graczy Frana Escriby. Kapitalny mecz pomocnika Blaugrany. Utrzymał swój poziom.
Ocena: 8
Rafinha: Kolejny debiutant na Camp Nou. Niestety, Rafinha stał się jedną z „ofiar” czerwonej kartki dla Javiera Mascherano. Luis Enrique musiał zdjąć z boiska gracza ofensywnego i wpuścić na plac gry defensora. Brazylijczyk grał na prawym skrzydle, a więc pozycji, która nie jest jego nominalną. Stąd też nie do końca był w stanie zaprezentować pełnię swoich umiejętności. Było kilka przebłysków, technicznych zagrań, trudno mu odebrać piłkę, ale czekam na więcej.
Ocena: 6
Leo Messi: Gotowy do „pożerania” następnych przeciwników. Jak trwoga, to do Messiego. Długo gospodarze nie mogli sforsować zasieków obronnych Elche, ale miło było widzieć aktywnego Messiego, który biega. Argentyńczyk szukał dryblingu, prostopadłych podań aż w końcu udało mu się pokonać Tytonia. Potem zrobił to samo w drugiej połowie i ustalił wynik meczu. Na pewno na uwagę zasługuje jego praca w pressingu i kilka odbiorów. Widać rękę Lucho.
Ocena: 9
Munir El Haddadi: Kolejna perła barcelońskiej szkółki. Mało kto słyszał o tym chłopaku przed sezonem. Munir to wielki talent, który miejmy nadzieję, że nie zostanie zmarnowany i będzie dostawał dużo szans na grę. Na razie pod nieobecność Neymara i Suáreza jest partnerem Leo Messiego w ataku i oby tak dalej. 18-latek szukał wolnych przestrzeni, gubił krycie, był aktywny w odbiorze. Grał bardzo ambitnie, strzelił gola i dlatego otrzymał głośny aplauz w drugiej połowie, kiedy opuszczał boisko.
Ocena: 8.5
Rezerwowi:
Marc Bartra: Pojawił się na murawie w 46. minucie, ponieważ musiał zająć miejsce Mascherano, który zobaczył czerwoną kartkę. Młody stoper Blaugrany grał bardzo wysoko, był nie do przejścia, ale też trzeba przyznać, że gracze ofensywni Elche nie napsuli mu krwi praktycznie w ogóle. Na plus można mu zaliczyć akcję, gdy poszedł do przodu i był bliski strzelenia gola. Szkoda, że po powrocie Piqué może jeszcze rzadziej wchodzić na boisko. Teraz nawet nie miał okazji, żeby się wykazać.
Ocena: 6
Pedro: Zastąpił Munira i to nie była ta sama jakość. Wydaje się, że Kanaryjczyk może mieć swoje najlepsze lata za sobą, co brzmi śmiesznie, biorąc pod uwagę, że ma 27 lat. Pedro na tle Elche nie wyróżnił się niczym szczególnym poza jednym strzałem, który odbił Przemysław Tytoń.
Ocena: 6
Sergi Roberto grał zbyt krótko, aby go ocenić.
Źródło: Własne