FC Barcelona dobrze rozpoczęła rozgrywki ligowe, wygrywając łatwo, mimo osłabienia, z drużyną Elche. Dwie bramki i gra Messiego pozwalają wierzyć, że Argentyńczyk w tym sezonie może poprowadzić drużynę do sukcesów.
Pech na boisku
Bohaterem pierwszych minut spotkania był kot, który pojawił się na murawie Camp Nou. Służby porządkowe jednak poradziły sobie z nieproszonym gościem i gra została wznowiona. Początek spotkania wyglądał jak większość meczów Barçy z zeszłego sezonu, kiedy to drużyna z Katalonii utrzymywała się przy piłce i starała się nieskutecznie konstruować akcje ofensywne. Przez pierwszy kwadrans Tytoń miał niewiele do roboty.
Pojedyncze strzały na bramkę polskiego bramkarza oddawali Messi, Munir i Iniesta, piłka po tych próbach lądowała w trybunach, bądź sędzia odgwizdywał spalonego. Ładną akcje próbowali przeprowadzić Messi i Iniesta, zabrakło jednak ostatniego podania, aby Argentyńczyk znalazł się w dogodnej sytuacji do strzału.
Iniesta był bliski zdobycia bramki po strzale z dystansu, jednak jego uderzenie trafiło tylko w poprzeczkę bramki Elche. Pod koniec pierwszej połowy bardzo dobra prostopadła piłka do Munira, który znajdując się w dogodnej pozycji strzeleckiej podał w środek pola karnego, niestety nie znalazł tam żadnego z partnerów.
Emocje w końcówce
Kiedy wydawało się, że Barça nie będzie w stanie zdobyć bramki w pierwszej połowie przypomniał o sobie Messi. Po przejęciu piłki Busquets zagrał do Argentyńczyka, który urwał się obrońcom i w swoim stylu zdobył bramkę dla Barçy.
Radość kibiców nie trwała jednak długo, bo w kolejnej akcji błąd Busquetsa sprawia, że Mascherano fauluje wychodzącego sam na sam napastnika Elche co skutkuje rzutem wolnym i czerwoną kartką dla argentyńskiego defensora. Zawodnicy z Alicante nie wykorzystali jednak stałego fragmentu gry i drużyny zeszły do szatni przy wyniku 1:0.
Dobry początek drugiej połowy
Na wydarzenia z końcówki pierwszej połowy Luis Enrique zareagował w przerwie, wprowadzając Bartrę za Rafinhę, który nie pokazał nic specjalnego przez pierwsze 45 minut. Bardzo dobrze podopieczni Lucho rozpoczęli drugą połowę, po podaniu Rakiticia drugą bramkę dla Barçy w mecz zdobył Munir.
Po strzeleniu drugiego gola gra Dumy Katalonii uspokoiła się, a całe spotkanie nieco straciło na tempie. Barça grała swobodnie, kontrolując przebieg spotkania i wydając się pewna zwycięstwa. Przeciwnikom nie można było odmówić walki, jednak to było za mało.
Rozstrzygająca bramka Messiego
Skrzydła zawodnikom Elche podciął Messi, który w swoim stylu zszedł do środka, minął trzech obrońców i pokonał po raz drugi bezradnego Tytonia. Cztery minuty później boisko opuścił Munir, a na jego miejscu pojawił się Pedro.
Zawodnik z Wysp Kanaryjskich oddał strzał w 75. minucie, na posterunku jednak był Sławomir Tytoń. Ostatnią zmianą dokonaną przez Luisa Enrique było wprowadzenie Sergi Roberto za Iniestę, który przekazał opaskę kapitańską Messiemu.
W końcówce spotkania gra była bardzo spokojna i wynikł nie uległ zmianie. Barça zdobyła trzy punkty i rozpoczęła swój marsz po tytuł ligowy. Widać, że maszyna nie jest do końca naoliwiona, ale wydaje się, że Luis Enrique poradzi sobie z tym problemem, a nowi zawodnicy wpasują się do zespołu i dostosują swój poziom do Messiego i Iniesty, którzy wraz z młodziutkim Munirem byli najlepszymi zawodnikami spotkania.
FC Barcelona – Elche CF (3-0)
FC Barcelona: Bravo; Alves, Mascherano, Mathieu, Alba; Busquets, Rakitić, Iniesta (78″ Sergi Roberto); Rafinha (46″ Bartra), Messi, Munir (67″ Pedro)
Elche CF: Tytoń; Suárez, Lombán, Pelegrín, Albacar, Mosquera; Adrián González (54″ Alvaro Gimenez), Pasalić (81″ Adrian); Rodrigues, Coro (66″ Fajr), Jonathas
Gole:
1:0 Messi 42″ (Busquets)
2:0 Munir 46″ (Rakitić)
3:0 Messi 63″
Źródło: Własne