FC Barcelona kontynuuje przygotowania do nadchodzącego sezonu. Tym razem podopieczni Luisa Enrique udadzą się na północ Europy, do Finlandii, gdzie zmierzą się z lokalnym HJK Helsinki. To może być trudniejszy rywal niż się to wydaje na papierze. W Finlandii bowiem rozgrywki ligowe i pucharowe trwają w najlepsze, podczas gdy Barça wciąż się do nich przygotowuje.
Ponadto fiński zespół bierze udział w rozgrywkach europejskich. Ostatnio jednak przegrał w dwumeczu w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów 2:4 z APOEL Nikozja i będzie walczył o awans do Ligi Europejskiej. Tym samym mecz z Barçą ma przywrócić morale klubu i złagodzić ostatnią porażkę z cypryjskim zespołem.
Dzisiaj odbyło się losowanie par ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów oraz Ligi Europejskiej. Wiemy już, że HJK Helsinki w walce o Ligę Europejską zagra z austriackim Rapid Wiedeń.
HJK Helsinki chce wygrać rozgrywki ligowe szósty sezon z rzędu i 27. w całej swojej historii. Zespół jest na najlepszej drodze do osiągnięcia tego sukcesu. Obecnie zajmuje bowiem pierwsze miejsce w tabeli z 48 punktami w 22 meczach, a drugi w tabeli FC Lahti ma 38 punktów.
HJK Helsinki to najlepszy fiński zespół, który ma w swoim dorobku 26 tytułów ligowych, 11 Pucharów Finlandii i 4 Puchary Ligi Fińskiej. Ponadto to jedyny fiński zespół, który wystąpił w Lidze Mistrzów w sezonie 1998/1999.
Dla Barcelony mecz w stolicy Finlandii będzie czwartym spotkaniem tegorocznego presezonu. Jak do tej pory podopieczni Luisa Enrique zanotowali wszystkie możliwe rezultaty – wygrywając 1:0 z Huelvą, remisując 1:1 z Niceą i przegrywając 0:1 z Napoli. Wyniki te nie napawają optymizmem, choć jak dobrze wiemy do zespołu dołączyło wielu nowych zawodników i trener, który chce zmienić oblicze gry Katalończyków. Piłkarze więc dopiero poznają wymagania Luisa Enrique i starają się wdrażać do gry jego nowe pomysły i rozwiązania taktyczne, które mają zaskoczyć rywali już podczas oficjalnych spotkań.
Wiemy, że w meczu z Helsinkami nie zagrają Xavi Hernández i Jérémy Mathieu, którzy ostatnio doznali kontuzji i ze względów ostrożnościowych nie dostali powołania. Szansy na debiut w tym sezonie nie dostaną natomiast Lionel Messi, Javier Mascherano oraz Dani Alves, którzy dopiero wrócili do treningów z Barceloną po Mistrzostwach Świata.
Wszyscy kibice czekają na pokaz siły i kolejną wygraną Barcelony, najlepiej z kilkubramkową przewagą, do czego przyzwyczaili nas Katalończycy w ostatnich presezonach. Czy im się to uda przekonamy się już dziś po godzinie 16:00.
Źródło: Własne.