Douglas zadebiutował we wczorajszym meczu Barcelony z Málagą. Brazylijczyk jednak podobnie jak reszta zespołu nie zachwycał swoją postawą na boisku.
Obrońca przebywał na boisku przez 73. minuty, jednak nie sprawiał wrażenie, że nie czuje się na nim zbyt pewnie. Kilka razy próbował włączać się w akcje w ataku, lecz wyraźnie brakowało mu precyzji w wykańczaniu akcji.
Douglas po prostu starał się unikać błędów i wolał nie ryzykować. Były zawodnik São Paulo jednak nie uniknął błędów w obronie, dzięki którym napastnicy Málaga zyskiwali okazje pod bramkę Barçy. Zabezpieczenie Rakiticia i pomoc Alby były kluczem do utrzymania balansu w defensywie.
Punkt zwrotny dla obrońcy nastąpił w 70. minucie., kiedy to sfaulował Luisa Alberto tuż przed polem karnym, więc sędzia nie miał innego wyjścia, niż pokazanie mu żółtej kartki.
Sędzia podyktował również rzut wolny, który mógłby zostać zamieniony na bramkę dla gospodarzy. Od jej utraty Barçę uratował słupek. Luis Enrique nie chciał ryzykować więcej błędów i trzy minuty później zdecydował się, że za Douglasa na boisko wejdzie Adriano.
Debiut jednego z najbardziej dyskusyjnych transferów lata z pewnością nie był udany. Douglas z pewnością będzie musiał podnieść poprzeczkę, jeśli chce rywalizować o miejsce w składzie z Alvesem i Montoyą.
Źródło: Sport.es