Barcelona przegrała dzisiejsze spotkanie z PSG w fazie grupowej Ligi Mistrzów, głównie przez rażące błędy w obronie. Poniżej krótka ocena najbardziej kluczowych elementów, według Mundo Deportivo.
BARDZO DOBRE
Trener PSG był w stanie rozpracować Barçę. Laurent Blanc zaplanował mecz, w którym jego zespół całkowicie przejął środek boiska, posługując się między innymi wszechobecnym Verrattim. Wziął też pod uwagę, że boczni obrońcy Barcelony najczęściej grają ofensywnie i wykorzystał pozostawione przed nich miejsce na bokach, do przeprowadzania ataków. Poprzez ustawionych na bokach Lucasa Moure i Pastore, cała formacja Blaugrany była niepewna i właśnie dzięki temu kreowały się najlepsze akcje dla gospodarzy. Nie było nam dane widzieć ostatnio tak słabej Barçy, a PSG wykorzystało tę słabość.
NIEZŁE
Messi i Neymar: gwiazdy na ratunek. Messi zawsze jest tam, gdzie powinien być. Jego koledzy mogą mieć gorsze lub lepsze dni, ale on zawsze jest na posterunku. W Paryżu współpracował z Neymarem i Iniestą przy swoim pierwszym, niezwykłym golu, strzelonym po akcji tak błyskawicznej, że trudno ją prześledzić bez powtórki w zwolnionym tempie. Messi walczył, starał się kreować groźne akcje i był jedynym poważnym zagrożeniem dla paryskiej obrony, która ogólnie nie była narażona na nadmierny niepokój.
Jeśli chodzi o Brazylijczyka, to on nie błyszczał od samego początku, ale z minuty na minutę był coraz bardziej widoczny. Po golu PSG na 3:1, szybko wziął sprawy w swoje ręce i wpakował piłkę do siatki z ogromną klasą, co pozwoliło Barcelonie wrócić do gry. Za te dwa gole gwiazd Barcelony, na pewno należy się pochwała.
ZŁE
Wielu zawodników nie pokazało się z dobrej strony w tym meczu. Niesprawiedliwością będzie zrzucanie winy tylko na jedną osobę, jako że w tym meczu wielu przyczyniło się do porażki. Mamy tutaj np. Mascherano, który sprezentował Davidowi Luizowi możliwość zdobycia pierwszego gola, czy Ter Stegena, który nieprawidłowo ustawił się w bramce, dając sobie strzelić drugiego gola, nie mówiąc już o Albie i Alvesu, którzy popełniali wiele błędów, po których rodziły się niezwykle groźne ataki gospodarzy. Ivan Rakitić, który ostatnio spisywał się całkiem nieźle, tym razem grał niepewnie i niekonsekwentnie, jest częściowo winny utraty bramki. Podsumowując, wiele rzeczy poszło źle i właśnie przez to wynik na murawie Parque de los Príncipes był taki a nie inny. Brak konkretnego rozegrania w środkowej części boiska Barçy spowodowało niepewność w obronie, która nie potrafiła bronić dostępu do bramki tak skutecznie jak ostatnio.
Źródło: MundoDeportivo.com