Ojciec Leo Messiego, Jorge udzielił obszernego wywiadu dla stacji Cadena COPE, w którym powiedział, że jest dumny ze swojego syna oraz przypomniał, że nie należy przykuwać zbyt wiele uwagi do tego co mówi się z zewnątrz.
„Prawda jest taka, że jestem dumny ze wszystkiego, co mówią. Było dużo poświęcenia, dużo siły z jego strony. Zawsze miał cel, dawał z siebie wszystko co najlepsze i zawsze chciał zdobywać tytuły. Przychodzi taki moment kiedy jest wiele słów pochwały, a są czasy, kiedy jest dużo krytyki. Trzeba zawsze patrzeć do przodu”.
„Zawsze wiedziałem i marzyłem o tym, że zostanie on piłkarzem i będzie odnosił sukcesy w piłce nożnej. Nigdy jednak nie sądziłem, że wszystko może pójść tak dobrze. A kiedy wszystko idzie dobrze, można na to spojrzeć z innej strony”.
„Debiut w wieku 16 lat w meczu międzynarodowym jest trudny. W La Liga zadebiutował w meczu derbowym i to również jest trudne. Zawsze będę miał w pamięci ten dzień, w którym wszedł na boisko w meczu z Porto”.
„Rozwinął się tak jak się nazywa. Są chwile kiedy słucham jego wypowiedzi, które są rozsądne i fajne. Prawda jest taka, że bardzo się rozwinął. Nie wiem czy to piłka uczyniła go lepszym człowiekiem. Dorastał w środowisku, które sprawiło, że jest kim jest. Piłka nożna pomaga poznawać wielu ludzi, mieć więcej towarzystwa i być bardziej społecznym. To ostatnie sprawia, że jesteś lepszą osobą”.
„W pewnym momencie słuchasz rzeczy, które nie są prawdziwe, a krytyka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Zawsze są jednak ci sami przyjaciele. Myślę, że w życiu jak i piłce – tak jak w innej działalności – przyjaciele są tacy sami. Tacy ludzie jak Ronaldinho, Deco i Silvinho byli dla niego bardzo dobrzy i nie wolno o nich zapomnieć”.
„Dobrą rzeczą w nim jest to, że czyta wszystko i słucha wszystkich, jednak przychodzi taki moment, kiedy to on sam podejmuje decyzję co jest dobre, a co złe. Ludzie go nie znają. On jest normalnym chłopakiem, jak każdy inny. Jest z rodzina i stara się nią cieszyć”.
„Nie wiem czy jest to najgorszy rok. To było sumą wielu rzeczy. Ostatni czas nie był normalny ze względu na urazy. Myślę, że kontuzje były tym, co mu najbardziej doskwierało. Dziś widzę piłkarzy, którzy mają 34 czy 35 lat i grają tak samo jak byli młodzi. On nadal się rozwija i będzie się rozwijał”.
Ojciec Leo odniósł się również do kwestii podatku: „Chcę być z tym ostrożny. Zawsze mówiłem: Leo nie ma z tym nic wspólnego, więc nie ma powodów by o tym mówić. Co więcej, tym tematem zajmą się moi prawnicy. To coś co ma zrobić ze mną, a nie z Leo”.
Jorge Messi wypowiedział się również na temat wymiotów jego syna: „Wymioty? Rozmawiałem ze specjalistami. Mogę was zapewnić, że personel medyczny FC Barcelony dokonał badań ze specjalistami. Wiedzą dobrze jak funkcjonuje Leo i mówię to już tysiąc razy: jest to coś, co raz się zdarza, a raz nie. Jest wielu sportowców, którzy mieli ten sam problem i również nie wiedzą dlaczego tak się dzieje. Nie wiem dlaczego ludzie tak dużo mówią na ten temat”.
Ojciec Leo mówił także o fundacji założonej przez jego syna, która obencie pomaga walczyć z wirusem Ebola: „Zawszę mówię to samo. Kiedy zakładaliśmy fundację mówiliśmy, że chcemy robić rzeczy w zależności od potrzeb i możliwości. Myśleliśmy, że nie będzie konieczne jej promowanie. Dziś myślę, że byłem w błędzie i warto wszystko powiedzieć. Chcę powiedzieć coś czego ludzie nie wiedzą: od poczatku epidemi wirusa Ebola nasza fundacja jest jedną z tych, które są obecne w Afryce i będzie tam pracowac do końca pandemii”.
„Rywalizacja z Cristiano? Myślę, że to dobre dla nich dwóch. Nie zawsze, ale zdarza się, że to sprawia iż doskonalą się”.
„Luis Suárez? Myślę, że to co pomoże mu się rozwijać to współpraca. W zespole są wielcy zawodnicy, a jego przyjście tylko wzmocni drużynę i sprawia, że każdy myśli trochę więcej o współpracy”.
„Czy Leo odejdzie na emeryturę w Barcelonie? On kocha Barçę, ale życie może się różnie potoczyć. Nigdy nie wiadomo. On kocha Rosario, Newells. Życie ma wiele zakrętów”.
Źródło: Insidespanishfootball.com