FC Barcelona nie sprostała wyzwaniu, które rzucono jej w Parku Książąt. Pojedynek fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko PSG zakończył się porażką Katalończyków 2:3. Spotkanie obfitowało w mnóstwo sytuacji podbramkowych, a lepszą skutecznością wykazali się gospodarze.
To miał być pierwszy poważny test dla zawodników Luisa Enrique. Nikt nie myślał o zachowaniu czystego konta i przedłużeniu passy, bo najważniejsze były trzy punkty. Blaugrana uległa jednak 2:3, nie wyszła ani razu na prowadzenie, miała swoje okazje na zwycięstwo, ale gospodarze zagrali bardzo konsekwentnie niesieni dopingiem kibiców zgromadzonych na Parc des Princes.
Od początku spotkania dało się zauważyć, że PSG nie zamierza koncentrować się wyłącznie na defensywie, zapewniał o tym Laurent Blanc na przedmeczowej konferencji prasowej. Paryżanie nie byli jednak faworytem ze względu na absencje kluczowych graczy, jak Zlatan Ibrahimović, Thiago Silva czy Ezequiel Lavezzi. Mimo to, gospodarze potrafili często uwolnić się spod pressingu FC Barcelony i wyprowadzić groźne kontry.
W bramce Blaugrany stanął Marc-André Ter Stegen, który musiał wyjąć piłkę z siatki już w 10. minucie. Lucas Moura dośrodkował w pole karne, a tam najprzytomniej w tłoku zachował się David Luiz i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wrzawa w Parku Książąt szybko zmieniła się w grobową ciszę po tym, jak Leo Messi dwie minuty później doprowadził do wyrównania. Argentyńczyk pięknie rozegrał futbolówkę z Iniestą, obrona PSG stała jak wryta, a Sirigu nie zdołał odbić uderzenia.
Mecz był rozgrywany fazami. Najpierw jedna, a potem druga drużyna przejmowała inicjatywę. W 26. minucie kibice Blaugrany mogli się przekonać, że problem w obronie stałych fragmentów gry istnieje nadal. Wszystko za sprawą wrzutki Thiago Motty do Marco Verrattiego, który głową skierował piłkę do bramki gości. Włoch mierzy 165 centymetrów wzrostu, ale przechytrzył Ivana Rakiticia oraz Ter Stegena, którzy mogli zrobić w tej sytuacji zdecydowanie więcej. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i PSG prowadziło 2:1 po 45 minutach.
Po zmianie stron można było się spodziewać ataków piłkarzy Luisa Enrique i to też miało miejsce, ale gospodarze grali pewnie w defensywie i nie pozwalali sobie na większe błędy. Stadion Parc des Princes oszalał niespełna 10 minut po przerwie, kiedy to Van der Wiel przedarł się prawą stroną boiska, dośrodkował wzdłuż pola bramkowego, a tam wślizgiem Blaise Matuidi wpakował piłkę do siatki. Dwubramkowa przewaga paryżan miała im dać komfort gry, ale znów dali się zaskoczyć. Dani Alves wrzucił „świecę” w pole karne gospodarzy, gdzie miało miejsce małe zamieszanie, a najlepiej zachował się Neymar, który sprytnym strzałem ulokował futbolówkę w bramce Sirigu.
Blaugrana napierała, ale francuski mur był nie do ruszenia. Z kolei w kontrataku szaleli Javier Pastore i Edinson Cavani, ale żadne z nich nie potrafił „zamknąć” tego meczu. Do wyrównania powinien doprowadzić Jordi Alba, ale jego uderzenie, w sobie tylko znany sposób, zablokował Marquinhos. Tym samym pierwsza porażka Katalończyków w tym sezonie stała się faktem. Przed piłkarzami Luisa Enrique szybka regeneracja i przygotowanie się do sobotniego starcia z Rayo Vallecano.
PSG – FC Barcelona 3:2
PSG: Sirigu; Van der Wiel, Marquinhos, David Luiz, Maxwell; Motta, Verratti (71″ Cabaye), Moura (90″ Bahebeck), Matuidi; Pastore (86″ Chantôme), Cavani
FC Barcelona: Ter Stegen; Alves (83″ Sandro), Mathieu, Mascherano, Alba; Busquets, Rakitić (69″ Xavi), Iniesta; Pedro (62″ Munir), Messi, Neymar
Gole:
1:0 Luiz 10″ (Lucas)
1:1 Messi 12″ (Iniesta)
2:1 Verratti 26″ (Motta)
3:1 Matuidi 54″ (Van der Wiel)
3:2 Neymar 56″ (Alves)
Źródło: Własne