Angielski dziennik „The Guardian” w poniedziałek opublikował drugi fragment książki o Luisie Suárezie. Tym razem gazeta skupia się na zarzutach o rasizm w stosunku do Patrice”a Evry.
„Czy użyłem hiszpańskiego słowa „negro” podczas kłótni w czasie meczu Liverpoolu z Manchesterem United 15 listopada 2011 roku?
Tak.
Czy słowo „czarny” ma to samo znaczenie w języku hiszpańskim jak i w angielskim?
Nie, absolutnie nie.
Czy jestem rasistą?
Nie, zdecydowanie nie.
Byłem przerażony, kiedy zdałem sobie sprawę, o co zostałem oskarżony. Jestem ciągle zły i smutny, kiedy myślę, że to plama na moim charakterze, która pozostanie ze mną prawdopodobnie do końca.
Wiedziałem, że starcie Liverpoolu z Manchesterem United to największa rywalizacja w angielskim futbolu na przestrzeni wielu lat. Mogło się to także nasilić, kiedy Manchester United prześcignął Liverpool w ilości zdobytych tytułów mistrzowskich.
To nie był mój pierwszy mecz przeciwko nim. Graliśmy sezon wcześniej i nie było żadnych problemów. Normalne starcia i pojedynki, nic wartego zapamiętania.
Po raz pierwszy stałem się świadomy o problemie, kiedy Damian Comolli podszedł do mnie po meczu i zapytał, czy cokolwiek zaszło między mną a Evrą. Na początku miałem problem, żeby przypomnieć sobie coś konkretnego.
Comolli powiedział do mnie: „Poskarżyli się o rasizm”. Byłem bardzo zaskoczony.
Przypomniałem sobie, że sędzia wezwał nas w pewnym momencie. Evra podszedł do mnie i zapytał się, czemu go kopnąłem. To zawsze trochę hipokryzja, kiedy obrońca, który cały mecz Cię kopie, narzeka, iż jest kopany.
On rozpoczął kłótnie i postanowił zrobić to po hiszpańsku. Nie użyłem słowa „czarny” w tym samym kontekście, w którym występuje w języku angielskim. W wymianach słownych użyłem raz określenia „czarny”.
Teraz kiedy jestem w pełni świadomy (wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawę), w angielskim jest słowo, który można przeliterować tak samo, ale wymawia się je inaczej i jest bardzo obraźliwe. „Negro” wymawiane w hiszpańskim jako neh-gro oznacza „czarny”, nic więcej. To nie jest obraza. Teraz, ludzie będą mówić: „Dobra, ale nazwałeś go czarnym – nie powinieneś”. Ale Evra zaczął kłótnię po hiszpańsku, a ten język zawiera wiele określeń, które można wystosować w stosunku do kogoś: guapo (przystojny), gordo (tłusty, gruby), flaco (chudy), rubio (blond) i tak dalej. Są to określenia oparte na wyglądzie fizycznym, nic więcej. „Czarny” może odnosić się do kogoś, kto ma ciemne włosy, tak samo jak wtedy, kiedy ktoś ma ciemny kolor skóry. Moja żona często określa mnie słowem „negro”, albo zdrobniałą formą „negrito”. Moja babcia zwykła mawiać do mnie „Negrito” i od czasu do czasu to robi. Nie próbuję udawać, że powiedziałem to w przyjacielski sposób do Evry, ale my się po prostu kłóciliśmy. Ale nie może też być to rozumiane jako rasistowska obelga.
Drugą ważną kwestią jest fakt, że zadałem Evrze pytanie: „Por qué, negro?” Por qué znaczy: „Dlaczego?”. Pytałem go, dlaczego narzekał na faul i to, że go dotknąłem. Powiedziałem to Commolliemu. Zanim jednak moja wersja doszła do sędziego, skończyło się na tym, że nie powiedziałem do niego: „Dlaczego, czarny?”, tylko „Ponieważ jesteś czarny”. To zmieniło kompletnie znaczenie zdania. Z całą pewnością nigdy nie powiedziałem do niego i nigdy bym nie powiedział do nikogo, że nie będę z nim rozmawiał, bo jest czarny.
Nikt nie miał jednak czas na te subtelności, gdy byłem potępiany za rasizm. Szczególnie po przedstawionej wersji pierwszych oskarżeń Evry, kiedy rzekomo nazwałem go „czarnuchem”, a nie „czarnym”, co później zdementował. Zmienił oskarżenia, ale przy mnie pozostało piętno osoby, która używa takiego obraźliwego określenia.
Według Evry słowo na literę N – które na początku określił jako „czarnuch”, a później zmienił na „czarny”- użyłem pięć razy. Tylko on to słyszał i nawet sam nie był pewny co usłyszał. Powiedziałem to raz, w kontekście, który wyjaśniałem powyżej, bez żadnych zamiarów rasistowskich. Na podstawie jego oskarżeń zostałem jednak uznany za winnego.
Powiedziałem Comolliemu, co się stało. On potem przekazał to Kenny”emu Dalglishowi i razem wytłumaczyli sytuację sędziemu. Ta wersja wydarzeń trafiła na przesłuchanie.
Dlaczego sam nie poszedłem do pokoju sędziowskiego? Ponieważ nikt mi o tym nie powiedział i nie mówię dobrze po angielsku. Nie twierdzę, że to wina Comolliego.
Oczywiście, że nie jego. On jest tym, który musiał dokładnie przekazać, to co powiedziałem do sędziego. To zawiłości i niuanse w języku gdzie masz „Por qué” i „Porque” a także istnieje słowo „negro”, które jest rozumiane inaczej po angielsku.
Niezależnie od faktu jak „Por qué” stało się „Porque”, było 25 kamer skupionych na akcji i trzech czytających z ruchu warg, którzy analizowali materiał filmowy. Nic nie wskazuje na to, że powtarzałem to wielokrotnie. Nikt tego nie słyszał poza Evrą, który powiedział, że użyłem obrażliwego słowa pięć razy w ciągu 10 sekund. Później powiedział nawet francuskiej telewizji „Canal Plus”, że powtórzyłem to dziesięć razy.
Evra nie mówi po hiszpańsku bardzo dobrze. Rozpoczął kłótnię w tym języku, ale był to bardzo podstawowy hiszpański. Było ciężko go zrozumieć. Pamiętam, że nazwał mnie „Amerykaninem z Południa”. Nie zrozumiałem wiele więcej, niż to.
Jeśli nie mówisz dobrze po hiszpańsku, nie oskarżaj mnie o obrażenie w tym języku, nie mówiąc już o znieważaniu dziesięć razy. Nie mogę pojąć, dlaczego nie zapytał mnie w tunelu w stylu: „Co powiedziałeś mi tam?”. I wtedy mógłbym odpowiedzieć: „Jeżeli myślisz, że miałem to na myśli, nie zrozumiałeś mnie prawidłowo”.
W ciągu kilku następnych dni, kiedy zacząłem zdawać sobie sprawę, jak poważna była to sytuacja, zdecydowałem, że nie powiem nic więcej. Mógłbym opowiadać wiele rzeczy. Może powinienem. Klub zalecił mi, żeby siedzieć cicho i byłem świadomy, że lepiej nie powiedzieć nic, niż powiedzieć coś pod wpływem emocji. Nie byłem długo w Anglii. Mój angielski był bardzo ubogi. Język stanowił wtedy dla mnie znacznie większy problem, niż w tym momencie.
Może ktoś mi powinien powiedzieć: „Luis, mamy kamerę z każdego kąta i żadna nie pokazuje, że powiedziałeś „negro”; po prostu zaprzecz temu”. Niektórzy ludzie nie chcą zrozumieć, że powiedziałem „negro” podczas kłótni w języku hiszpańskim, w sposób, który nie był dla mnie w żaden sposób rasistowski. Może mógłbym uniknąć wszystkich problemów, gdybym w ogóle nie użył tego słowa. Zamiast tego przekazałem im to, co powiedziałem, bo nie wiedziałem, że będzie to problem.
Boli mnie, kiedy ludzie mówią: „Luis Suárez? Dobry piłkarz, czasem szalony… i rasista”. Albo nawet gorzej: „Luis Suárez? Rasista”. To słowo boli, oskarżenie jest bolesne. Myślę, że to spowodowało moje zachowanie na stadionie Fulham, kiedy pokazałem palec kilku kibicom, którzy obrażali mnie i dostałem kolejne zawieszenie. Wszystko co słyszałem to tylko jedno słowo – rasista.
Wpisz „Luis Suárez” w wyszukiwarkę i wyskoczy słowo „rasizm”. To plama, która pozostaje na zawsze. I czuje, że na nią nie zasłużyłem.
Żaden mój przeciwnik, ciemnoskóry lub biały, nigdy nie wykorzystywał potem tego, co mi się przytrafiło przeciwko mnie. Nie było żadnych prowokacji. Ciemnoskórzy zawodnicy nadal wymieniali się ze mną koszulkami. To czyniło mnie szczęśliwym, ale nie chciałem być postrzegany jako facet, który udowadnia, że nie jest rasistą. Czułem czasami, że nie mogłem wygrać. Kiedy wymieniałem się koszulkami z czarnoskórymi zawodnikami, to byłem rasistą, który ukrywał swoje poglądy, a kiedy nie wymieniałem, byłem po prostu rasistą.
Kiedy do klubu przyszło oficjalne pismo z FA, tak naprawdę nie wiedziałem, że znamy sposób na wyjście z sytuacji. Prawnicy zajęli się sprawą. Powiedzieli mi podczas przesłuchania: „Nie martw się, odpowiedziałeś na pytania dobrze i wszystko idzie na Twoją korzyść”. Powiedzieli, że grozi mi góra dwa, trzy mecze zawieszenia, tak jakby to, a nie fakt oczyszczenia mojego nazwiska był najbardziej istotną rzeczą. Patrząc na to na chłodno, nie sądzę, że poradziliśmy sobie z tą sprawą dobrze. Nie byliśmy w stanie wytłumaczyć, że słowo „negro” było użyte w hiszpańskim i że nie ma to nic wspólnego z określeniem wymawianym i używanym w angielskim. Ten fakt nie został nigdy wzięty pod uwagę na rozprawie. Wszyscy ludzie mówili, że Suárez powiedział „negro”.
Dni rozpraw były okropne. Wstawałem o 6.30 każdego ranka, by dostać się do hotelu gdzie wszystko trwało do 7.30. Taksówka mogłaby mnie tu zabrać, mógłbym także każdego ranka dostawać się tu na własną rękę i wracać o ósmej czy dziewiątej w nocy, spędzając cały dzień w pokojach konferencyjnych hotelu, czekając, żeby zostać wezwanym. I ostatecznie, pośród tych wszystkich rozmów, zeznawałem raz na cztery dni. Mogłem rozmawiać ze swoją żoną przez telefon i ona mogłaby mnie zapytać: „Co robisz teraz? – Nic, ciągle tu siedzę”.
Nie rozumiałem, co miałem tam robić. Jaka była moja funkcja w tym zamkniętym pokoju? Prawnicy wyjaśnili mi, że nie było żadnego dowodu, który wskazywałby, iż zrobiłem coś złego. Chodziło o to, że zostałem oskarżony, iż zmieniłem swoją opowieść. Teraz mówiłem jedną rzecz, a potem, za pośrednictwem Comolliego, powiedziałem co innego. Zasadniczo dali mi do zrozumienia, że moja wersja nie jest wiarygodna. Zwracali większą uwagę na to, co powiedzieli Kenny i Damian, niż na to, co teraz ja im mówiłem. Wszyscy wiemy, jak wielki był końcowy raport. Ciągle mam go gdzieś, ale nigdy go nie czytałem. Zawiera około 115 stron i jest po hiszpańsku. Gdybym to czytał teraz, stawałbym się znowu zdenerwowany.
I tak zostałem zawieszony na osiem spotkań, a co gorsze, przypięto mi etykietkę rasisty na całe życie. Mogą nazywać mnie gadułą, gryzoniem czy nurkiem. Tutaj jest dowód. Ale nazywanie mnie rasistą bardzo boli. To boli ze względu na to, jak to wpływa na mnie, jak cierpi moja żona podczas rozpraw, widząc, że jestem przedstawiany jako ktoś, kim nie jestem. Ta plama pozostanie, kiedy moje dzieci dorosną. To obelga dla mojego nazwiska, której nikt nie może zabrać.
Nigdy nie prosiłem Evry o wybaczenie, ponieważ czułem, że nie zrobiłem mu nic złego. Szansa na pojednanie nadarzyła się w lutym 2012 roku. Chciałem uścisnąć dłoń Evry przed meczem. Rozmawiałem o tym z moją żoną i uznałem, że zrobię to. Kiedy szedłem wzdłuż linii, Evra przywitał się z każdym, ale opuścił rękę kiedy przyszła moja kolej. Uścisnął dłoń Jordana Hendersona, który stał przede mną i zabrał swoje ręce w dół. Obrazki pozostają widoczne dla każdego.
Moja dłoń była wyciągnięta cały czas na tej samej wysokości, ale kiedy on obniżył swoją to pomyślałem: „Ok, nie zamierza uścisnąć mojej dłoni” i poszedłem dalej.
Kiedy go minąłem, Evra rozpoczął pokaz szarpania mnie za ramię i miał pretensje, że nie uścisnąłem mu dłoni. Spojrzał w stronę Sir Alexa Fergusona, żeby zobaczyć czy Tatuś patrzy. Jeśli to była pułapka, wpadłem w nią.
Nagłówki brzmiały: „Bezwstydny Suárez odmawia podania ręki”.
Kenny był zbyt zaniepokojony naszą grę, żeby myśleć o tym, czy podaliśmy sobie ręce czy nie. Bronił mnie przez cały czas. Powiedział do mnie: „Kiedy idę na konferencje prasowe, muszę brać tarczę, żeby odbijać wszelkie pytania na Twój temat”. Luis to, Luis tamto. Doszło do tego, że musiał powiedzieć: „Jesteśmy tu po to, żeby porozmawiać o piłce czy Luisie?”. To było trudne dla niego. Wie jednak jak bardzo jestem mu wdzięczny za to co dla mnie zrobił.
Rozprawa zostawiła plamę na moim charakterze i nie planuję już nigdy rozmawiać z Evrą. On wyszedł na niewiniątko, a mój charakter został nadszarpnięty na zawsze.
Ludzie mówili wtedy: „Oni [Liverpool] bronią go, bo jest dobrym piłkarzem i nie mogą sobie pozwolić, żeby tego nie robić”. Nie. Robili to, bo mnie znali.
Wiedzieli, jaką byłem osobą w szatni. Wiedzieli, jak zachowuje się ze swoją rodziną. Wiedzieli, jaki jestem poza boiskiem.
Znają mnie. Wiedzą, że nie jestem rasistą”.
Źródło: The Guardian / Sport.es