Na dzisiejszy wieczór czekali wszyscy kibice FC Barcelony i nie tylko. O godzinie 18:00 na Santiago Bernabéu rozegrane zostanie najważniejsze spotkanie tej jesieni w Primera División. Naprzeciw siebie staną Real Madryt i FC Barcelona. Z pewnością czekają nas wielkie emocje i piękne widowisko.
„El Clásico nie jest meczem takim jak inne”, powiedział Andrés Iniesta. Trudno się nie zgodzić z zawodnikiem Barcelony. Mówiąc „El Clásico”, myślimy o wspaniałym widowisku, w którym genialne akcje i piękne bramki są czymś normalny. Gran Derbi przykuwają uwagę ludzi z całego świata, a atmosferę tego spotkania czuje się na długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
Dodatkowym powodem, dla którego ten mecz zapowiada się emocjonująco jest fakt, iż trudno wskazać faworyta. Zarówno Barça jak i Real są teraz w znakomitej formie i ze świecą szukać ich słabych stron. Barcelona wysoką formę utrzymuje od początku rozgrywek, natomiast Real po słabym początku osiągnął swoją najlepszą formę. Na pewno gospodarze dzisiejszego spotkania lepiej spisują się w ofensywie. Królewscy strzelili 30 goli, a Barcelona 22. Za to goście mniej tracą. Albo inaczej – w ogóle nie tracą. Los Blancos do tej pory dali strzelić sobie 9 bramek. Z pewnością o zwycięstwie danej drużyny zadecyduje tylko forma z dzisiejszego dnia. Wygra po prostu ten zespół, który lepiej wykorzysta swoje szansę.
El Clásico to nie tylko walka Barcelony i Realu, ale również pojedynczych zawodników. Pojedynki Leo Messiego i Cristiano Ronaldo z meczu na mecz stają się coraz bardziej pasjonujące. Obaj wyznaczają nowe trendy we współczesnej piłce nożnej. Wspaniałych popisów możemy spodziewać się także w tym spotkaniu. Obaj zawodnicy mają własne cele. Argentyńczyk stoi przed szansą zostania najlepszym strzelcem w historii ligi hiszpańskiej. Możliwość pobicia rekordu na stadionie odwiecznego rywala z pewnością jest dla lidera drużyny z Katalonii dodatkową motywacją. Z kolei Portugalczyk będzie chciał kontynuować swój marsz, w którym strzela bramki wszystkim, którzy staną na jego drodzę.
Jednak nie tylko Messi i Ronaldo będą grać w dzisiejszym meczu. Spotkanie z Realem będzie również sprawdzianem dla Neymara i Claudio Bravo. Brazylijczyk jest obecnie w znakomitej formie, zdobywa bramki w każdym meczu i jest ważną częścią zespołu. Chilijczyk natomiast z meczu na mecz powiększa swój rekord minut bez straconej bramki. To w głównej mierze zasługa bramkarza Barcelony, że jego zespół nie stracił jeszcze bramki w lidze. Mecz z Realem pokaże czy obaj są w stanie przełożyć znakomitą dyspozycje na pojedynek z o wiele bardziej wymagającym rywalem. Również istotnym elementem będzie Luis Suárez. Dla Urugwajczyka będzie to pierwszy oficjalny mecz w barwach FC Barcelony. Napastnik Barçy przez te cztery miesiące kary nie utracił swojego instynktu strzeleckiego, co potwierdził w ostatnich spotkaniach reprezentacji Urugwaju. Na korzyść Suáreza przemawia choćby fakt, iż w ostatnich latach zawodnicy, którzy rozgrywają swoje pierwsze Gran Derbi strzelają w nim bramkę.
Iskrzyć także będzie na ławce trenerskiej. Carlo Ancelotti jeszcze nie zaznał smaku ligowego zwycięstwa nad Blaugraną. Natomiast dla Luisa Enrique będzie to pierwszy mecz przeciwko Realowi, a zarazem najpoważniejszy sprawdzian w roli trenera Barcelony. Z pewnością obaj szkoleniowcy będą chcieli przechytrzyć swojego przeciwnika i najlepiej jak mogli przygotowali swoje zespoły do walki.
Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na gwizdek rozpoczynający spotkanie. Obie drużyny będą walczyć do końca. Jeśli wygra Barcelona to zwiększy swoją przewagą nad Realem, co na dłuższą metę może zaowocować tytułem mistrzowskim. Drużyna z Madrytu natomiast będzie dążyć zminimalizowania swojej straty do jednego punktu. Jedno jest pewne – czeka nas 90 minut wspaniałego spotkania.
Szymon Masarczyk (DumaKatalonii.pl): Blaugranę czeka w sobotę pierwszy poważny test w tym sezonie. Na Santiago Bernabéu obecnego lidera Primera División podejmie Real Madryt, który dopiero nabiera rozpędu w rozgrywkach i zaczyna funkcjonować coraz lepiej. Mimo że defensywa Barçy w lidze nie straciła ani jednej bramki, to wydaje się być najsłabszym punktem zespołu. Zwłaszcza w obliczu ofensywnego potencjału Królewskich. Mam nadzieję przede wszystkim zobaczyć piękne widowisko dwóch najlepszych, hiszpańskich drużyn. Mój typ: 2:2.
Kamil Sikora (BlogFCB.com): Najlepszy atak kontra najlepsza obrona, ale czy rzeczywiście? Real Madryt, ponownie poukładany przez Ancelottiego, wygląda jeszcze groźniej niż rok temu. Z kolei Barcelona w obecnych rozgrywkach, kiedy już mierzyła się z topowym przeciwnikiem, to jej gra budziła ambiwalentne odczucia. Ostatnie mecze to coraz słabsza dyspozycja defensywy Dumy Katalonii, choć paradoksalnie statystyki mówią co innego. Z kolei Królewscy, grając u siebie, muszą udowodnić całemu światu, że zdobycie La Décimy nie było dziełem przypadku. Mimo sympatii do Barcelony, stawiam w tym meczu na zwycięstwo Realu (obym się pomylił!). Czuję w kościach, że czeka nas podobna goleada jak na wiosnę tego roku, ale tym razem to Los Blancos wyjdą z tego starcia z podniesioną przyłbicą. Ale też nie dajmy się zwariować, ten mecz nie zadecyduje o mistrzostwie. Blaugrana może, Real powinien – dla własnego dobra.
Źródło: Własne