Po niezwykle udanym początku sezonu, Barça weszła w fazę wątpliwości dotyczących dyscypliny i rygoru w codziennej pracy. Poświęcenie zawodników, trenerów i pracowników klubu jest możliwe dzięki obecności Luisa Enrique na ławce rezerwowych, który w pracy spędza 12 godzin. Asturyjski szkoleniowiec przychodzi do pracy o godzinie 7:30, a wychodzi z niej około godziny 19-20.
Z rodzinnego Gavà Mar do Sant Joan Despí dociera rowerem, co jest jedną z jego pasji. Podróż trwa 45 minut w jedną stronę. Reszta sztabu trenerskiego także każdego dnia przybywa do pracy dwie godziny przed rozpoczęciem treningów.
Po wzięciu prysznicu, który jest niezbędny po podróży rowerem i zjedzeniu śniadania, Luis Enrique rozpoczyna pracę w biurze od oglądania spotkań Barçy i jej rywali. Zakładając słuchawki stara się odciąć od zewnątrz i skupić na swoim zadaniu. Jego biuro jest takie samo jak za czasów Guardioli, Vilanovy czy Martino z wyjątkiem tego, że nie towarzyszy mu reszta członków sztabu trenerskiego.
Po teorii przychodzi czas na praktykę. Zgodnie z aktualnym harmonogramem, zawodnicy muszą stawić się w klubie godzinę przed treningiem. Wszelkie spóźnienia są niedopuszczalne.
Piłkarze przestrzegają tych zasad. Jednak jakby się mogło wydawać w klubie nie panuje szorstka atmosfera, a Luis Enrique nie potrzebuje bata aby zdobyć szacunek swoich podopiecznych. Trener stara się wprowadzić do klubu dobre wibracje i, co jest nowością w stosunku do poprzednich trenerów, odwiedza swoich piłkarzy w szatni przed treningiem, by dowiedzieć się jak się czują i czy nie wydarzyło się coś nowego.
Biuro nie jest miejscem zakazanym dla zawodników. Wręcz przeciwnie, trener częsta spotyka się w nim z zawodnikami z własnej lub ich inicjatywy, by omówić bieżące tematy i kwestie taktyczne. To sprawia, że w biurze Lucho jest większy ruch niż u Pepa, Tito czy Taty.
Już na boisku, w trakcie treningów, każdy z jego asystentów wykonuje swoje zadanie, co jest także dowodem na zaufanie. Na przykład, jeśli jakiś zawodnik jest kontuzjowany i wymaga przygotowania fizycznego, to nie miesza się w pracę Rafela Pola. Koordynacją treningów zajmuje się Robert Moreno, zaś strategią Juan Carlos Unzué. Każdy ma swoje zadanie.
Treningi są nie tylko zamknięte dla mediów, ale i dla rodzin zawodników, choć mogą dostać zaproszenie jednego dnia w tygodniu. Tak jak w Celcie, trener ogląda trening ze specjalnego rusztowania. Poza tym interesuje się losami zawodników Barçy B i młodszych drużyn.
W odniesieniu do jego występów przed mediami, zarówno jego psycholog – Joaquín Valdés jak i najbliższy przedstawiciel prasy – José Manuel Lázaro, sugerują, że Luis Enrique jest bardzo sympatyczny i serdeczny, ale nie wtedy, gdy coś mu się nie podoba lub ktoś coś przed nim ukrywa. Poza tym nigdy nie wypowiada się na tematy związane z wyborami zarządu klubu i niepodległością Katalonii.
Źródło: MundoDeportivo.com