Wczorajszy wieczór był niezwykły pod wieloma aspektami. Ivan Rakitić grał ze swoją byłą drużyną na Camp Nou i ostatnie o czym by pomyślał, to strzelanie jej gola. Dodatkowo Barça świętowała pobicie rekordu Telo Zarry przez Leo Messiego, który strzelił wczoraj hat-tricka i tym samym ma już na koncie 253 gole w lidze.
Po zwycięstwie nad Sevillą 5:1, Rakitić był gościem programu El Marcador w Barça TV, gdzie powiedział: „Ważne było, abyśmy rozegrali dobry mecz i wygrali, bo dzięki temu mogliśmy się poczuć lepiej i, co najważniejsze, odzyskać zaufanie ludzi będących po naszej stronie”. Chorwat przyznał, że nie mógł zbytnio świętować z racji „respektu” który ma do Sevilli, która „wciąż jest w moim sercu”.
Pomocnik przyznał jednak, że radość z tego meczu jest bardzo duża: „Ten mecz to było coś specjalnego dla mnie, jestem bardzo zadowolony, że zagraliśmy dobrze i uważam, że gra, którą było widać podczas tego spotkania, to bardzo ważny krok”.
Podczas swojego pobytu w programie mówił również o historycznym wyczynie Leo Messiego. Dla Rakiticia, argentyński napastnik jest kimś więcej niż zawodnikiem, którego widzimy: „On nie tylko wygrywa dzięki swojej wielkości na boisku, ale również dzięki swojemu zaangażowaniu w szatni. On jest tak spokojną osobą. Lubi strzelać gole i się wyróżniać. Jest świetny na boisku, wiele wygrywa, ale jest też niesamowity jako zwykła osoba, kolega, mąż… On jest naprawdę niesamowitym chłopakiem”.
W momencie, w którym Messi pobił rekord Zarry, koledzy z drużyny zebrali się i zaczęli podrzucać go w powietrze. Chorwat przyznał, że „to nie było zamierzone i przygotowane”, był to sposób na pokazanie, jakie Messi „ma znaczenie dla kolegów z zespołu”. Na koniec Rakitić powiedział ze śmiechem: „Nawet Messi był zaskoczony, nie wiedział, że zrobimy coś takiego”.
Źródło: FCBarcelona.es