Dla Marca-André ter Stegena zmiana barw klubowych z Borussii Mönchengladbach na Barcelonę okazała się bolesna. 22-latek odgrywa drugoplanową rolę w katalońskiej ekipie, o czym świadczy fakt, że jak do tej pory wystąpił tylko w czterech meczach Ligi Mistrzów i ani jednym ligowym.
Obecnie dla Luisa Enrique numerem jeden jest Claudio Bravo, który jak do tej pory rozegrał wszystkie spotkania ligowe. Jednak ter Stegen wcale nie żałuje odejścia z Borussii. „Nie, nie mam żadnych wątpliwości”, powiedział bramkarz w wywiadzie z niemieckim Kickerem.
„Nie muszę nikomu niczego udowadniać. Dobrze wiem, po co jestem w Barçy i oni dobrze wiedzą, co potrafię. Zrobiłem wielki krok w swojej karierze. Przeszedłem do klubu o światowej klasie. Czasem w takim przypadku trzeba uzbroić się w cierpliwość”, powiedział zawodnik.
Ter Stegen uważa, że to kontuzja sprawiła, że obecnie odgrywa rolę rezerwowego. „Od początku dobrze radziłem sobie na treningach. Rozegrałem także dobre spotkanie z Niceą w trakcie presezonu. Niestety kontuzja sprawiła, że musiałem się zatrzymać”, przyznał Niemiec.
Reprezentant Niemiec jednak nie chce użalać się nad sobą. „Oczywiście, że byłem zły, że to stało się właśnie w tym momencie. Ale powiedzmy sobie szczerze – kiedy jest dobry czas na kontuzję? Trzeba to zaakceptować i patrzeć w przyszłość”, stwierdził bramkarz, który dodał „To naturalne, że obecna sytuacja nie jest dla mnie łatwa. Za każdym razem, gdy pojawiam się na boisku staram się pokazywać swoją najlepszą wersję i dawać z siebie wszystko. Jestem jeszcze młody i mogę się poprawić we wszystkich aspektach.”
„Dla mnie każdy tydzień przynosi coś nowego. Próbuję oferować siebie podczas treningów i ćwiczyć tak intensywnie jak tylko potrafię. Chcę przekonać do siebie trenera. To jest mój następny cel”, powiedział ter Stegen.
„W meczu z PSG popełniłem błąd. Przeanalizowałem jednak później to spotkanie i nie było tak złe, jak pisano o nim w mediach. Lecz na tym poziomie zwraca się uwagę na każdy błąd, zwłaszcza w Hiszpanii”, przyznał bramkarz, który dodał, że „Błędy są rzeczą ludzką i popełniają je nawet tacy wielcy bramkarze jak Manuel Neuer, Iker Casillas czy Roman Weidenfeller”, dodał zawodnik.
„W Hiszpanii kładzie się nacisk tylko na umiejętności techniczne, a kwestie fizyczne nie są aż tak ważne jak w Niemczech. Jednak nie zawsze tak jest. Zaskoczyło mnie tutaj wiele rzeczy. Tutaj wiele spraw wygląda inaczej. U nas występują zawodnicy, którzy wygrywali różne prestiżowe nagrody jak Złota Piłka, tytuły Mistrzów Świata czy Europy”, przyznał reprezentant Niemiec.
Źródło: t-online.de / spox.com