Wkład Douglasa do gry Barcelony na początku obecnego sezonu został ograniczony do 3 spotkań – ligowego z Málagą i obu w Pucharze Króla z Huescą. Zaś jego występy w każdym z nich tak naprawdę nikogo nie zachwyciły. Brazylijczyk ma jednak ogromne poparcie ze strony sztabu szkoleniowego, na czele którego stoi Luis Enrique, który wierzy w umiejętności Brazylijczyka i wie, że w końcu i on dostanie swoją szansę.
Douglas w barwach katalońskiego klubu oficjalnie zadebiutował 24 września na La Rosaleda (0-0). Brazylijczyk rozegrał w tym spotkaniu 73 minuty, w trakcie których ujawnił swoją pewną nieśmiałość i niepewność na boisku. Następnego dnia z powodu gorączki zawodnik nie wziął udziału w treningu. W sobotę Barça zmierzyła się z Getafe (6:0), a Douglas obejrzał to spotkanie z trybun. To był początek jego problemów z kontuzjami.
Na niedzielnym treningu Douglas został przypadkowo uderzony w lewą kostkę. Na początku wydawało się, że to nic poważnego, więc zawodnik znalazł się na liście zawodników powołanych na podróż do Paryża. Jednak następnego dnia jego stan nie uległ poprawie, więc na jego miejsce został powołany Montoya. Klub bez większych szczegółów jako powód tej decyzji podał „stłuczenie lewej stopy i utrzymującym się bólu.”
Klub nie wydał żadnego oficjalnego komunikatu medycznego, a mimo wszystko Douglas nie pojawiał się na kolejnych listach powołanych. Spekulowano, że Luis Enrique nie chce go, bo był zbyt wystraszony w swoim debiucie, a koledzy mu nie ufają. Prawda jest jednak taka, że zawodnik przez ten cały czas był kontuzjowany, a to z pozoru lekkie „stłuczenie” nie ustępowało przez 20 dni.
Pech w dalszym ciągu nie opuszczał Douglasa. Podczas październikowej przerwy na mecze reprezentacyjne Douglas zakończył swój proces rekonwalescencji. Brazylijczyk był już naprawdę bliski powrotu na boisko, lecz wtedy dwa dni przed sobotnim meczem z Eibarem (3-0) doznał ponownej kontuzji na treningu, kontuzji tej samej stopy.
Jak podaje Sport prawy obrońca złamał palec lewej stopy. Tym razem także zawodnik musiał pauzować przez 20 dni, a klub nie zdecydował się poinformować o tym incydencie. Fani tworzyli sobie nowe plotki, nieświadomi, że brak występów Douglasa wynika z powodów medycznych, a nie trenera.
Oznacza to, że od wrześniowego debiutu w meczu z Málagą Douglas ponad 40 dni spędził na leczeniu różnych chorób – wirusa, stłuczenia, a co najgorsze złamania. Tym samym zawodnik stracił swój czas na adaptację, zwłaszcza teraz, gdy jak wiadomo Enrique obdarza Montoyę coraz mniejszym zaufaniem.
Źródło: Sport.es