Już dziś zespół FC Barcelony stanie do rewanżowego spotkania z SD Huescą w ramach Pucharu Króla. Wynik z pierwszego meczu już i tak wystarczy do awansu do następnej rundy, więc dzisiejsze spotkanie będzie tylko dobiciem rywala. Początek meczu o godzinie 22:00.
Dzisiejszy mecz z Huescą będzie nie tylko czystą formalnością, ale i również okazją dla piłkarzy Barcelony do poprawy humoru. Po całkowicie nieudanym spotkaniu z Getafe zawodnikom przyda się mecz, w którym będą mogli się trochę „poznęcać” nad rywalem.
Skład personalny zapewne nie zmieni się w porównaniu do ostatniego spotkania obu drużyn. Luis Enrique wystawi rezerwowy skład. Pytanie tylko, jak obsadzi prawą obronę? Czy da szansę Douglasowi do rehabilitacji po niezbyt udanym pierwszym meczu? Czy też może na murawie, w końcu pojawi się Martín Montoya, dla którego to ostatnie dni na Camp Nou? To tylko sam trener wie.
Od pierwszego meczu w Huesce obie drużyny rozegrały trzy spotkania. Barcelona dwa z nich wygrała, prezentując się z bardzo dobrej strony. W tym czasie Huesca dwukrotnie bezbramkowo remisowała. W miniony weekend role jednak się odwróciły. Blaugrana bezbramkowo i w słabym stylu zremisowała z Getafe, a Huesca rozgromiła na własnym stadionie Trival Valderas 6:1, awansując na pierwsze miejsce w tabeli Segunda B. Nikt jednak nie wierzy, że zespół z Aragonii będzie w stanie tak samo zagrać z Barceloną. Tak samo nikt nie wierzy, że Barça zagra tak samo jak z Getafe.
Faworytem bez dwóch zdań jest Barcelona. Awans podopieczni Luisa Enrique zapewnili sobie już praktycznie w pierwszym spotkaniu, więc dziś będzie im się grało o wiele łatwiej, nie mając na sobie żadnej presji.
Radosław Zaborek (DumaKatalonii.pl): Starcie z Huescą. Cóż powiedzieć o takim meczu? Obowiązkiem Barcelony jest pewne zwycięstwo i poprawienie nastrojów swoich fanów po rozczarowującym i bezbarwnym spotkaniu z Getafe. Poza tym jest to konfrontacja, w której Luis Enrique będzie mógł spokojnie poeksperymentować ze składem. Spodziewam się, że odpoczną największe gwiazdy katalońskiego klubu, a szansę pokazania się otrzymają zawodnicy odgrywający do tej pory marginalną rolę w tym sezonie. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak zwycięstwo Barcelony czterema czy pięcioma bramkami. Typ: 5:0
Hubert Bochyński (BlogFCB.com): Będzie to tak naprawdę mecz bez historii. Cztery gole przewagi z pierwszego meczu to decydująca zaliczka, która pozwoli grać piłkarzom Luisa Enrique grać na luzie, a samemu trenerowi na sprawdzenie nowych wariantów taktycznych czy zawodników, także tych z Barcelony B. Rozmiary zwycięstwa uwarunkowane prawdopodobnie będą właśnie liczbą roszad. Jeśli miałbym typować, obstawiam powtórkę z Hueski, czyli 4:0.
Źródło: Własne