Kibice hiszpańskiej piłki najedli się pysznych wigilijnych potraw. Jednak świąteczna przerwa na boiskach Półwyspu Iberyjskiego spowodowała, iż są bardzo głodni futbolowych wrażeń. Ich głód już w ten weekend zostanie zaspokojony, gdyż powraca Primera División. Swój pierwszy mecz w nowym roku rozegra FC Barcelona, a jej rywalem będzie Real Sociedad. Początek spotkania rozgrywanego na Anoeta o godzinie 21:00.
Wszyscy piłkarze Barcelony jak jeden mąż w licznych wywiadach ogłaszali, iż chcą, aby nowy rok był lepszy niż poprzedni. Nie trudno im się dziwić. Z pewnością o zakończonym kilka dni temu 2014 roku chcą jak najszybciej zapomnieć. Był on dla Barcelony jakże nieudany zarówno pod względem sportowym jak i pozasportowym. Katalońska drużyna nie wygrała żadnych rozgrywek, co dla klubu o takiej randze jak Barça jest wręcz hańbą. W dodatku klub ukarany został zakazem transferowym.
Czy 2015 rok będzie lepszy? Tego na razie nikt nie wie. Barcelona musi udowodnić, że wciąż potrafi grać spektakularny futbol, który może cieszyć oko widza oraz przynosić dobre wyniki. Szansą na to może być dzisiejszy mecz z Realem Sociedad. Jednak by wygrać to spotkanie i wrócić do domu z trzema punktami, podopiecznych Luisa Enrique czeka sporo wysiłku.
Nikt nie spodziewa się, że dla Barçy będzie to łatwy i przyjemny pojedynek. Historia pokazuje, że stadion Realu Sociedad jest dla Barcelony prawdziwą jaskinią lwa. Popularni „Txuri – Urdin” odważnie stawiali czoła barcelońskiemu gigantowi. Dość skutecznie. Ostatnie cztery wyprawy do Kraju Basków były dla Barcelony bardzo trudne. Z tych czterech spotkań Barça wygrała dwa, lecz przychodziły one po ogromnych męczarniach. Kibice Realu z pewnością przypominać będą sobie zeszłoroczny mecz, w którym Sociedad wygrał pewnie 3:1, sprawiając niespodziankę.
W ogóle tamta drużyna Realu Sociedad była rewelacją. Na koniec rozgrywek zajęli siódme miejsce, co zagwarantowało im występ w Lidze Europy. W tym sezonie to jednak zupełnie inna drużyna. Forma jaką prezentowali w poprzednim sezonie, po drodze gdzieś zniknęła. Drużyna kompletnie sobie nie radzi. Wygrała zaledwie trzy spotkania. Przegrała siedem, a sześć zremisowała. W tabeli zajmują 14. miejsce, z zaledwie dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową.
Słaba postawa zaowocowała szybkim zwolnieniem trenera Jagoby Arrasate. W jego miejsce zatrudniono Davida Moyesa. Gdy obejmował stery, zespół znajdował się na 19. miejscu. Można więc powiedzieć, że Real pod wodzą Szkota spisuję już odrobinę lepiej. Jednak wyniki na to tak zupełnie nie wskazują. na sześć rozegranych spotkań wygrali tylko jedno. Jedno także przegrali. Reszta zakończyła się remisem. Trzeba jednak na bok odłożyć te statystyki, gdyż na takie spotkania jak z Barceloną podchodzi się w zupełnie inny sposób, o czym mogliśmy się przekonywać w poprzednich latach.
Nieznacznym faworytem jest Barcelona. Nie chodzi tylko o formę obu zespołów. Barça ma w składzie Messiego, Neymara i Luisa Suáreza, którzy mogą w pojedynkę wygrywać spotkania. Szczególnie ciekawi mnie występ tego ostatniego. W meczu z Córdobą Urugwajczyk w końcu się przełamał i zdobył swoją pierwszą bramkę w lidze. Miejmy nadzieję, że i w dzisiejszym meczu trafi do bramki. Z pewnością doda mu to więcej pewności i Luis przypomni sobie jak się strzela gola za golem.
Ważną postacią dzisiejszego pojedynku z pewnością jest Claudio Bravo. Obecny bramkarz Barcelony powróci na stadion, na którym do niedawna grał. Miejmy jednak nadzieję, że sentyment do dobrze znanego miejsca, w którym Chilijczyk spędził tyle wspaniałych chwil nie zasłoni mu dziś oczu i będzie pewnie strzegł bramki Barçy.
Zwycięstwo w dzisiejszym meczu jest niezwykle ważne. Nie tylko ze względu na utrzymanie jednopunktowej straty do Realu Madryt, ale i również by utrzymać dobre morale drużyny. W dodatku wygrana może dodać piłkarzom więcej pewności siebie na rozpoczynający się rok. Rok, w którym Barça wręcz musi zdobyć jakieś trofeum. Miejmy nadzieję, że podsumowując ten rok nie będziemy musieli tego robić z pewnym smutkiem, jak to było przy podsumowaniu 2014 roku.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Przerwa świąteczno-noworoczna nareszcie dobiegła końca i wracamy do rozgrywek najlepszej ligi świata. Przed graczami Luisa Enrique zadanie niebywale trudne. Spotkania na Anoeta nigdy nie należały do najprzyjemniejszych, co potwierdzają ostatnie sezony. Katalończycy mieli czas, aby zresetować głowy i ruszyć z kopyta w styczniu. Real Sociedad to drużyna, która na własnym stadionie gra zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach i potrafi grać z FC Barceloną, więc 14. miejsce w tabeli nie oddaje potencjału tego zespołu. Myślę, że przerwa lepiej wpłynie na zawodników Blaugrany, którzy wygrają 3:0.
Mary Kowalik (BlogFCB.com): Najbliższy przeciwnik Blaugrany nie powinien stanowić dla niej większego problemu. Real Sociedad zremisował dwa ostatnie spotkania, nie wspominając o dość odległej pozycji w tabeli La Liga. O ile w ekipie Luisa Enrique wszystko dopięte będzie na ostatni guzik, nie powinna przydarzyć się żadna niemiła niespodzianka. To obowiązkowe trzy punkty do zdobycia.
Źródło: Własne