Andoni Zubizarreta nie jest już dyrektorem sportowym FC Barcelony. Klub zdecydował się dzisiaj na zerwanie z nim umowy i zakończenie jego etap w Barcelonie, którego bilans jest zdecydowanie negatywny.
Wysterczające do podsumowania pracy Zubiego jest powiedzenie, że jego decyzje były co najmniej kontrowersyjne i jak widać, w końcu miarka się przebrała. Można powiedzieć, że kontraktowanie zawodników nigdy nie było tak trudne jak za kadencji Andoniego Zubizarrety.
Zubizarreta objął urząd dyrektora sportowego FC Barcelony w 2010, wraz z objęciem przez Sandro Rosella stołka prezesa klubu. Jedną z pierwszych decyzji nowego dyrektora sportowego było sprzedanie Czyhrynskiego do Szachtaru, mimo że Guardiola nie chciał się z nim rozstawać. W tym samym roku odeszli: Ibrahimović, Martín Cáceres, Hleb, Henry, Márquez i Touré Yaya, który de facto odszedł przez brak porozumienia z Pepem.
Jeśli chodzi o transfery na sezon 2010/11, w klubie pojawił się Villa z Valencii, jednak był to transfer, który został przypieczętowany jeszcze za czasów Laporty. Niemniej jednak, był to najbardziej obiecujący transfer z tych, które Barcelona zrobiła na sezon, w którym wygrała ligę i Ligę Mistrzów. Na załatanie dziury po Yaya Touré, Zubi sprowadził z Liverpoolu Mascherano, co okazało się być wielkim sukcesem. W tym sezonie do zespołu dołączyli też Adriano (z Sevilli) i Affellay (z PSV).
Sezon 2011/12 był sezonem pod znakiem Cesca Fàbregasa. Po niekończącej się telenoweli zawodnik, wówczas grający w Arsenalu, wrócił w końcu do swojego domu. Barça pozyskała zawodnika z angielskiego klubu w zasadzie tylko dlatego, że jedynym życzeniem piłkarza było ponowne założenie koszulki Blaugrany. Drugim i ostatnim transferem w tym sezonie do zespołu, który rozpaczliwie potrzebował zawodnika na środek ataku, był Alexis Sánchez z Udinese.
W tym sezonie z klubu odeszli; Martín Cáceres (Sevilla), Víctor Sánchez (Espanyol), Jeffrén (Sporting de Portugal), Gabriel Milito (Independiente), Maxwell (PSG), Oriol Romeu (Chelsea), a wypożyczeni zostali: Henrique (Palmeiras), Keirrison (Cruzeiro), Hleb (Wolfsburgo), Bojan (Roma).
Następny sezon to głównie zmiana trenera. Tito Vilanova zastąpił na stanowisku Pepa Guardiolę, jednak przez chorobę, przez sporą część sezonu drużyna była prowadzona przez jego zastępcę, Jordiego Rourę. Jeśli chodzi o zawodników, to do Barcelony, z Valencii, powrócił jej wychowanek, Jordi Alba, a z Arsenalu przyszedł Alex Song. Jeśli chodzi o lewego obrońcę, to był to sukces. Co innego Kameruńczyk, który nie był wcale tani (19 milionów) i nie potrafił zgrać się z drużyną.
Jeśli chodzi o odejścia, to klub opuścił Seydou Keita na rzecz Dalian Aerbin (Chiny). Wypożyczeni zostali: Cuenca (Ajax), Afellay (Schalke 04), Bojan (Milan) i Fontàs (Celta).
Transferem sezonu 2013/14, który de facto był jedynym, było zakontraktowanie Neymara Jr z Santosu. Brazylijczyk miał być prawdziwym crackiem, co pokazuje. Napastnik miał być lekarstwem na narzekania kibiców, spragnionych trofeów po średnio udanym sezonie, po którym odeszli między innymi Tito Vilanova i Abidal, któremu klub obiecał odnowienie kontraktu, jednak w decydującym momencie złamał słowo, co zraziło wielu kibiców. Nowym trenerem, zastępcą Tito, miał być Argentyńczyk, Tata Martino, którego bardzo sprowadzić chciał Sandro Rosell, w porównaniu do Zubiego, który wolał Luisa Enrique. Tego samego lata z klubu odszedł Thiago, jedna z perełek cantery, który za 24 miliony przeszedł do Bayernu Monachium. Prócz tego, z klubem pożegnali się: Villa (Atlético Madryt), Muniesa (Stoke City) i Fontàs (Celta). Wypożyczeni zostali: Deulofeu (Everton), Rafinha (Celta), Bojan (Ajax).
I wreszcie obecny sezon, jak się okazało, ostatni dla Zubizarrety. Mottem Zubiego podczas letniego okienka transferowego było powiedzenie „lepiej późno niż wcale”. Dyrektor sportowy w końcu zakontraktował dwóch środkowych obrońców, Mathieu (Valencia) i Vermaelena (Arsenal), co wcale nie oznaczało, że dokładnie przemyślał swoje decyzje. Francus kosztował klub aż 20 milionów, gdyż przy podpisywaniu widać było desperację klubu, co spowodowało niemożność negocjacji ceny. Jeśli chodzi o Belga, który jeszcze nawet nie zadebiutował w nowej drużynie, to brakuje słów, zwłaszcza od momentu, kiedy Zubi powiedział, że zawodnik zdolny jest do „natychmiastowego powrotu”.
Prócz środkowych obrońców, do klubu dołączyli Ter Stegen (Borussia M”Gladbach), Bravo (Real Sociedad), Rakitić (Sevilla), Luis Suárez (Liverpool), Rafinha (Celta), Deulofeu (Everton) i Douglas (Sao Paulo). Ten przedostatni, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, został wypożyczony do Sevilli, podczas gdy boczny obrońca z Brazylii budzi najwięcej wątpliwości i jest transferem, który naprawdę trudno zrozumieć. W tym sezonie zmienił się również trener. Na miejsce Taty Martino przyszedł Luis Enrique, tak upragniony przez Zubizarretę. Trener ten był niezwykle obiecujący, wcześniej odnosił sukcesy z rezerwami i bardzo szybko został ogłoszony ‘następcą Guardioli’. Jak na razie jednak, Barcelona z nim za sterami nie prezentuje się nadzwyczajnie dobrze.
Jeśli chodzi o odejścia, to z klubem pożegnał się, między innymi, Cesc, który ostatecznie rozstał się z Barceloną. Odszedł też Alexis, który przeszedł do Arsenalu. Te dwa odejścia stworzyły dziury, które należało załatać poprzez przedstawione wcześniej transfery. Z Barcelony odszedł również Víctor Valdés, z którym negocjacje, jeśli chodzi o przedłużenie kontraktu, według Zubizarrety, szły bardzo dobrze. Te słowa dyrektora sportowego padły na kilka dni przed ogłoszeniem przez bramkarza, że zamierza definitywnie odejść. Pozostali, którzy opuścili klub to: Puyol (odszedł na emeryturę), Pinto, Cuenca (Deportivo), Dos Santos (Villarreal), Bojan (Stoke City), Oier (Granada).
Wielu zawodników zostało też wypożyczonych: Tello (Porto), Song (West Ham), Afellay (Olympiacos), Deulofeu (Sevilla) i Denis Suárez (Sevilla). Sytuacja tego ostatniego, który jak na razie świetnie radzi sobie w Sevilli, jest dość dziwna: zespół może go odzyskać, jednak będzie musiał za to zapłacić.
Tak prezentowała się przygoda Andoniego Zubizarrety z Barceloną, która teraz kończy się definitywnie. Dyrektor sportowy FC Barcelony wielokrotnie podejmował dziwne decyzje i nie potrafił zbyt dobrze negocjować. Nie można powiedzieć, że nie odniósł kilku sukcesów, jednak jego błędy drogo kosztowały Barcelonę, a Zubi nie popełnił tylko jednego. A nawet więcej niż dwa.
Źródło: Sport.es / MundoDeportivo.com