Były zawodnik Barçy, a obecny kapitan Rayo i lider zespołu Paco Jémeza jest podekscytowany niedzielnym powrotem na Camp Nou.
Obecnie jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników La Liga, warto pamiętać, że Roberto Trashorras nosił barwy Blaugrany. 34-letni pomocnik z Galicji, z północno-zachodniego wybrzeża Hiszpanii, grał dla drużyny młodzieżowej Barçy w latach 1996 – 2003. Zadebiutował w pierwszej drużynie w 2001 roku, jednak ograniczone występy sprawił, że rozpoczął swoją podróżną karierę, która zaprowadziła go do Realu Madryt B i kilku innych klubów zanim trafił w Rayo Vallecano latem 2011. Jako kapitan drużyny z Vallecas, Trashorras rozwinął się pod skrzydłami Paco Jémeza, stając się postacią, która najlepiej reprezentuje na boisku filozofie trenera i ofensywny futbol. Ma jedne z najlepszych statystyk podań w lidze. Trashorras wraz z drużyną Rayo pojawi się na Camp Nou w komfortowej sytuacji, zajmując bezpieczne miejsce w środkowej części tabeli.
Czy możemy porozmawiać o Twoim rozwoju pod opieką trenera Paco Jémeza?
To prawda, że spędziłem wiele lat grając w piłce, z tego kilka w tym klubie z trenerem. To dlatego, że wiem co on chce i jak mam grać. Wiedząc jak postrzega on futbol pomaga mi, a wtedy ja mogę pomóc kolegom z zespołu.
Trener przyznał, że jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobił po przybyciu do klubu była rozmowa z Tobą. Co wtedy powiedział?
Znał moje mocne strony nie tylko te piłkarskie. Powiedział mi, że chce abym był ważnym zawodnikiem w zespole, ale będę musiał pracować w defensywie i taktycznie, aby presja przez nas wywierana była skuteczna. Poprosił, żebym dał z siebie więcej i wydaje mi się, że udało mi się to spełnić. Czuję się obecnie w najlepszej dotychczasowej formie, indywidualnie i jako drużyna.
Co ma Rayo z tych rzeczy, które nauczyłeś się w młodzieżowych drużynach Barçy?
Wiele. Sposób podejścia do piłki jest podobny. Są oczywiście małe różnice. Chcemy kontrolować grę, chroniąc piłkę przed rywalem. Wiadomo, że mamy pewne ograniczenia. Mimo to bycie małym klubem nie wyklucza tego, że można grać dobrą piłkę.
Co wpłynęło na Ciebie, na to jakim zawodnikiem obecnie jesteś, czego nauczyłeś się w La Masia?
Wszystko. Grałem dla Barçy przez osiem lat, w których gra dla pierwszej drużyny była marzeniem, które się spełniło. W drużynach młodzieżowych nauczyłem się wartości, które towarzyszą mi do dziś.
Publicznie przyznajesz się, że jesteś fanem Barçy. Jakie to uczucie kiedy grasz na Camp Nou?
To wyjątkowe. Nigdy nie ukrywałem faktu, że między Barçą a Realem jestem kibicem Dumy Katalonii. Bądźmy szczerzy, Rayo jest moją drużyną i chcę zawsze jej zwycięstwa. Z tego powodu Camp Nou jest dla mnie wyjątkowe. Co więcej, zawsze trafiasz na osoby, które są wychowane w La Masia, byli koledzy z zespołu.
Dotychczas Rayo słynie z własnego stylu gry przeciwko wielkim zespołom. Czy będzie tak i tym razem na Camp Nou?
Nie ma w tej kwestii wątpliwości. Zawsze tak gramy przeciwko Barçy, w zeszłym sezonie mieliśmy nawet większe posiadanie piłki. Biorąc pod uwagę jak trudne jest to zadanie, będziemy starali się być odważni i pozbawić Barçę gry piłką.
Co myślą gracze Rayo, kiedy trener mówi, żeby grali trójką obrońców przeciwko wielkim drużynom?
Wcale nie broni się lepiej mając więcej obrońców z tyłu. Kiedy trener decyduje zagrać trójką obrońców odbieramy to pozytywnie, jako większe posiadanie piłki, ponieważ mamy więcej ludzi w środku pola. To prawda, że jest większe ryzyko, ale tym samym mamy lepszą możliwość kontrolowania gry. To taktyka, która przynosi nam dobre rezultaty.
Rayo to zespół, który jest drugi pod względem najmniejszej ilości remisów w lidze. Czy tym razem byłbyś zadowolony z podziału punktów?
Nigdy przed meczem nie myślimy o remisie. Z jednego powodu, jeśli myślisz o remisie nigdy nie wygrasz, a często przegrywasz. Naszym celem jest wygrać i zagrać dobrze. Wszyscy wiedzą, że remis na Camp Nou to dobry wynik, ale będzie o niego trudno. Więc będąc świadomym, że będzie to trudny mecz, postaramy się wygrać.
Źródło: FCBarcelona.com