Były zawodnik FC Barcelony uważa, że zbliżające się spotkanie na Balaídos będzie „niezwykłe”.
Andreu Fontàs rozgrywa swój drugi sezon w Celcie Vigo, będąc sprowadzonym nie przez kogo innego jak Luisa Enrique, latem 2013 roku. Obydwaj wcześnie pracowali razem w Barçy B, a w niedzielę spotkają się ponownie, tym razem będąc po przeciwnych stronach. Środkowy obrońca ma tylko 25 lat, ale wnosi dużo doświadczenia do defensywy galicyjskiej. Fontàs jest istotnym zawodnikiem w taktycznych planach Eduardo Berizzo. Celta będzie starała się powtórzyć sukces z poprzedniego ligowego spotkania na Camp Nou.
Czy Celta rozegrała idealne spotkanie pokonując Barçę na Camp Nou?
„Tak wszystko poszło zgodnie z planem, mimo to że zagraliśmy świetnie z przodu i z tyłu to Barça wciąż miała szanse i nie umieliśmy ich powstrzymać. W przeciwieństwie do nich my byliśmy skuteczniejsi”.
Myślisz, że możecie ponownie zaskoczyć Barçę?
„Wszystko się może zdarzyć. Wiem, że będzie to trudne zadanie i będziemy grali przeciwko drużynie z najwyższej półki, ale wciąż mamy szanse jeśli zagramy tak jak w pierwszej połowie sezonu. Będziemy mieli wsparcie naszych kibiców. Trener przekonuje nas, że będzie to wielki mecz jeśli zagramy tak jak na Camp Nou”.
Pół sezonu później, jak byś wytłumaczył to jak potoczył się sezon dla Celtu po zwycięstwie na Camp Nou?
„Zwycięstwo było jednym z najlepszych momentów sezonu, potem przyszło 10 spotkań bez zwycięstwa. Z wyżyn spadliśmy w otchłanie. Nie szło nic po naszej myśli. Mimo, że graliśmy dobrze kilka razy, wyniki nie przychodziły. Teraz jesteśmy ponownie w formie i w dobrej sytuacji”.
Dziesiąte miejsce w tabeli, 14 punktów tracicie do rozgrywek europejskich i 12 punktów nad strefą spadkową, drużyna patrzy bardziej w dół czy w górę?
„Staramy się patrzeć w górę, jednak naszym priorytetem jest uniknięcie strefy spadkowej. Potrzebujemy 40 punktów, aby być bezpiecznym. Dopiero wtedy możemy zacząć myśleć o rozgrywkach europejskich”.
To Luis Enrique jako pierwszy postawił Cię na środku obrony. Jak Cię do tego przekonał?
„Nie było tak, że musiał mnie przekonać. W tym czasie grałem głównie jako defensywny pomocnik i nie miałem zbyt wielu szans. Przyszły jednak w defensywie i skorzystałem z tego, odnalazłem się na tej pozycji. Prawda jest taka, że zagrałby na każdej pozycji na której byłoby to konieczne”.
Dla chłopaka z okolicy, jak to jest grać przeciwko Barçy, jest to dziwne uczucie?
„To bardzo wyjątkowe. To dzień, w którym można się spotkać z byłymi kolegami z zespołu i przyjaciółmi. Zaznacza się takie daty w kalendarzu. Nie mogę się doczekać, ale jest to trochę dziwne uczucie”.
Czy kontuzja kolana z sezonu 2011/12 zmieniła coś w Twoim piłkarskim bądź prywatnym życiu?
„Piłkarsko bardzo wiele. Wpłynęła na mnie bardzo i każdy kto przez to przechodził powie to samo. Wypadasz z gry na kilka miesięcy, nie możesz się rozwijać. Prywatnie też na mnie wpłynęło. Sprawiła, że jestem silniejszy i pokazała mi, że nie ma nic lepszego jak futbol. Od tego momentu nie miałem żadnej poważniejszej kontuzji i wszystko układa się dobrze”.
Co jest takiego w Vigo, że pomogło Ci się zaaklimatyzować?
„Jestem tu bardzo szczęśliwy. Kocham to miasto, klub i ludzi. Od początku trenerzy dali mi szansę i pozwolili regularnie występować, nabrałem pewności siebie. To było kluczowe, ponieważ po poważnej kontuzji i wypożyczeniu do Majorki nie czułem się zbyt pewnie”.
Źródło: FCBarcelona.com