Luis Suárez udzielił pomeczowego wywiadu dla Canal+ w którym zaznaczył, że nie można popadać w hiperoptymizm, ponieważ sprawa awansu pozostaje otwarta.
Urugwajski napastnik zapewnił, że wygrana nie jest dziełem przypadku i piłkarze zapracowali na zwycięstwo: „Nie byliśmy tak spektakularni. Jednak zagraliśmy inteligentnie”.
Bohater dzisiejszego spotkania zaznaczył, że drużyna „była skoncentrowana od pierwszej minuty”.
„Musieliśmy wejść z intensywnością w spotkanie, żeby ruszyć naprzód”, oznajmił napastnik Blaugrany, który wierzy, że drużyna Laurenta Blanca nie wymagała od Barçy mniej przez nieobecność niektórych zawodników PSG.
„Nie powinniśmy umniejszać naszej pracy, dużo biegaliśmy przez całe spotkanie”, dodał Urugwajczyk, który zapewnił, że pomimo zaliczki z Paryża, jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Niepewność
„W futbolu nigdy nie wiesz co się stanie. Mają dużo jakości i w rewanżowym spotkaniu powrócą w silniejszym składzie. Mamy przewagę, ale nic nie jest jeszcze rostrzygnięte”
Suárez odniósł się również do sytuacji w których dwukrotnie upokorzył Davida Luiza, zakładając mu tzw. siatki, po których padły gole dla Barçy: Napastnik zawsze stara się iść do przodu, szukając możliwości strzelenia gola. Wyszło ładne zagranie z którego skorzystałem. Tunel był ostatnią możliwością, która mi pozostała. Ponadto, trzeci gol zapewnił drużynie spokój.
Zapytany o to, czy dostał od trenera polecenie grania na prawym skrzydle, odpowiedział: Nasza trójka może wymieniać się pozycjami, żeby wykorzystywać wolne przestrzenie, które nam pozostawiają.
Źródło: Sport.es