Tydzień po pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym czas na rewanż. Sprawa awansu jest już niemal rozstrzygnięta. Wynik z pierwszego meczu pozwala Barcelonie na podejście do dzisiejszego spotkania z większym spokojem. Mimo to musi mieć się na baczności. Mały błąd i mogą pożegnać się z półfinałem Ligi Mistrzów. Początek meczu o godzinie 20:45.
Pierwsze spotkanie na Parc des Princes niemal od początku do końca dyktowane było przez Barcelonę. Podopieczni Luisa Enrique szybko zdobyli bramkę, która ustawiła mecz. PSG nie potrafiło znaleźć sposobu ani na dobrze spisującą się obroną, ani na będącego w świetnej dyspozycji bramkarza Barçy. W drugiej połowie gra również toczyła się według zasad gości. Geniusz pokazał Luis Suárez, który dwukrotnie ośmieszył Davida Luiza i pakował piłkę do bramki strzeżonej przez Salvatore Sirigu. Usprawiedliwieniem dla PSG może być tylko brak takich zawodników jak Zlatan Ibrahimović, Marco Verratti czy Thiago Motta oraz kontuzja Thiago Silvy, której nabawił się w pierwszej połowie.
Spotkanie w Paryżu było kluczowe dla całego dwumeczu. Paryżanie potrzebują trzech goli, by awansować. Zadanie to wydaje się wręcz niemożliwe do wykonania. Barcelona rzadko przegrywa na swoim obiekcie, a jeśli już musi kapitulować, to najczęściej tylko jedną bramką.
Dzisiejszy pojedynek może wyglądać podobnie jak poprzedni. Szybko strzelona bramka przez Barcelonę „zabije” ćwierćfinał. Szybko zdobyty gol przez PSG podtrzyma jeszcze emocje.
Na szczęście dla PSG do składu wracają Ibrahimović i Verratti. Szwed i Włoch to filary drużyny mistrza Francji. Bez nich są zespołem jednym z wielu. Brak tej dwójki był widoczny w pierwszym meczu. Gdyby byli na boisku, PSG może wykorzystałoby szanse, które sobie stworzyło, a może i nawet wykreowaliby ich więcej. Laurent Blanc nadal jednak ma powody do bólu głowy. Mimo powrotu wspomnianej dwójki, na murawę Camp Nou na pewno nie wybiegną Thiago Silva i Thiago Motta, czyli kolejni ważni zawodnicy w talii PSG. Podobnych kłopotów nie ma vis-à-vis szkoleniowca paryżan. Luis Enrique ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Zielone światło od lekarzy dostał Andrés Iniesta, lecz Asturyjczyk z pewnością nie będzie ryzykował wystawienia swojego wicekapitana od pierwszej minuty.
Faworytem dzisiejszego starcia jest Barcelona. Ma nad swoim rywalem przewagę psychiczną oraz w spotkaniach z mocnymi rywalami ostatnio nie zawodzi. W dodatku piłkarze w bordowo – granatowych strojach pewnie będą chcieli pokazać swoim kibicom zdecydowanie lepszą grę, niż kilka dni temu w spotkaniu z Valencią.
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Rewanż z PSG powinien być formalnością dla FC Barcelony, która zrobiła ogromny krok w stronę awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Jednak wiemy doskonale, że francuski zespół potrafi dokonywać cudów, czego na własnej skórze odczuli piłkarze Chelsea Londyn. Podopieczni Luisa Enrique nie mogą pozwolić sobie na momenty dekoncentracji, jeżeli nie chcą do końca denerwować się o rozstrzygnięcie. Mimo wszystko uważam, że Katalończycy bez problemu awansują do dalszej fazy rozgrywek, a kluczową formacją w tym starciu będzie MNS. Mój typ: 2:1. Bramki: Messi, Neymar i… Luiz!
Tomasz Tybuś (BlogFCB.com): Po ostatnim starciu w Paryżu, Barcelona wypracowała sobie naprawdę solidną zaliczkę przed rewanżem. W składzie Dumy Katalonii powinno obyć się bez żadnych ubytków kadrowych, co jest oczywiście niezwykle istotne. W obozie przeciwnika wraca Zlatan Ibrahimović, którego zawsze należy się bać, jednak z drugiej strony zabraknie Thiago Silvy, a tydzień temu doskonale było widać jak funkcjonuje obrona paryżan bez niego. Barcelona powinna spokojnie utrzymać przewagę z pierwszego spotkania, a nawet ją zwiększyć. Mój typ to 2:1.
Źródło: Własne